"Wrak polskiego tupolewa leżący na płycie smoleńskiego lotniska będzie zabezpieczony w najbliższym czasie" - takie zapewnienie otrzymał od Rosjan Edmund Klich, akredytowany przy międzypaństwowej komisji badającej katastrofę. Wczoraj ujawniliśmy, że szczątki maszyny nadal leżą pod gołym niebem, choć Rosjanie dwa tygodnie temu obiecali się nimi zająć.

Zobacz również:

Sprawa zabezpieczania wraku przeciągnęła się, bo sporo czasu zajęły rosyjskie uzgodnienia - wyjaśnia reporterowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie Edmund Klich. Teraz - jak stwierdził - proces formalny został zakończony i według zapewnień szefostwa MAK, służby niezwłocznie przystąpią do zabezpieczenia szczątków tupolewa: ogrodzą wrak metalowym płotem o wysokości trzech metrów i przykryją brezentowym dachem.

Pani Anodina dzwoniła osobiście do wicegubernatora Smoleńska, aby przyśpieszyć prace - zaznacza Edmund Klich. Przyznał jednak, że nie poinformowano go o żadnym terminie ich zakończenia.

Podczas dzisiejszego spotkania w MAK Klich dostał też zapewnienie, że w najbliższym czasie polska strona otrzyma kolejne dokumenty od komisji badającej przyczyny katastrofy. Na razie dokładnie nie wiadomo, co to będzie. Według Klicha, jednym z dokumentów ma być instrukcja remontu tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. To wykaz prac remontowych wykonanych w zeszłym roku w zakładach lotniczych w Samarze.