Polscy biegli wraz z prowadzącym śledztwo smoleńskie prokuratorem wojskowym rozpoczęli w Moskwie badanie brzozy, w którą miał uderzyć prezydencki tupolew. Misja polskich ekspertów w Rosji ma potrwać do 8 marca.

Fragment brzozy, o który skrzydłem zahaczył Tu-154M, znajduje się w rosyjskim Komitecie Śledczym w Moskwie. Po jego zbadaniu polscy biegli pojadą także do Smoleńska, gdzie obejrzą skrzydło samolotu.

Celem jest ustalenie, czy doszło do kontaktu samolotu, konkretnie skrzydła, z tym drzewem - powiedział nam prokurator Karol Kopczyk. Biegli i prokuratorzy wykonają odlewy silikonowe fragmentów brzozy, zbadają metalowe elementy, które w nich utkwiły i pobiorą próbki złamanego skrzydła Tupolewa. 

Kopczyk podał, że towarzyszy mu sześciu biegłych i że wkrótce do grupy tej dołączy jeszcze jeden ekspert. Wojskowy prokurator przekazał, że 4 i 5 marca biegli będą pracować na lotnisku w Smoleńsku. Zakończenie misji planowane jest na 8 marca.

Brzoza, w którą 10 kwietnia 2010 roku uderzył tupolew, została przełamana na wysokości około 666 cm, licząc od poziomu podłoża, a nie, jak wcześniej podano omyłkowo, ok. 770 cm - poinformowała kilka dni temu NPW. Dodała, że drzewo "zostało przełamane w sposób nieregularny".

Wcześniej media informowały, że według pomiarów biegłych powołanych przez polskich prokuratorów brzoza jest złamana prawie trzy metry wyżej, niż napisano w raporcie końcowym z badań katastrofy przez komisję ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera (gdzie wskazano wysokość 5,1 m). Media powoływały się na rosyjski protokół z oględzin miejsca katastrofy sporządzony jeszcze w dniu tragedii.

"Drzewo zostało ucięte nieregularnie, pod kątem"

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeprasza za błędne podanie danych, będące niezamierzonym efektem oczywistej omyłki rachunkowej. Omyłka ta wynikła z chęci jak najszybszego udzielenia odpowiedzi na pytanie dziennikarza - podała NPW w swoim komunikacie. Zaznaczyła, że należy mieć na uwadze, że "drzewo zostało przełamane w sposób nieregularny oraz że rośnie na podłożu, które utrudnia precyzyjny pomiar".

W raporcie komisji Millera podano wysokość uderzenia w brzozę, które doprowadziło do oderwania końcówki skrzydła, a nie wysokość przełamania drzewa - tak szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek tłumaczył 1,5-metrową różnicę między danymi komisji i prokuratury. Podtrzymuję to, co napisaliśmy, bo to jest rzecz, którą zmierzyli nasi koledzy na miejscu zdarzenia. Oni określili punkt zderzenia na wysokość 5,1 m - powiedział Lasek. Dodał, że "666 cm, podane przez prokuraturę, to wysokość kikuta". Lasek - podobnie jak prokuratura - zwrócił uwagę, że drzewo jest ucięte nieregularnie, pod kątem.

Wciąż nie mamy wraku

Prowadząca polskie śledztwo Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadal czeka na przekazanie szczątków Tu-154M wraz z oryginałami rejestratorów oraz pochodzącymi z niego innymi agregatami i urządzeniami. Polska prokuratura nie jest uczestnikiem postępowania karnego w Rosji, nie wykonuje również uprawnień właścicielskich w stosunku do wraku samolotu, nie posiada zatem legitymacji do skarżenia czynności podejmowanych przez organy rosyjskie do rosyjskiego sądu" - zaznaczył płk. Zbigniew Rzepa.

Obecnie prokuratura oczekuje także na wyniki kilku ekspertyz zleconych polskim biegłym. Chodzi m.in. o opinie fonoskopijne dotyczące nagrania z wieży lotniska w Smoleńsku i nagrania rozmów z samolotu Jak-40, który 10 kwietnia 2010 r. lądował przed katastrofą Tu-154M.

Czekamy m.in. innymi na wyniki badań dot. obecności materiałów wybuchowych

Ponadto, prokuratorzy czekają na opinie dotyczące: badań toksykologicznych obejmujących załogę samolotu i personel pokładowy, sylwetek psychologicznych członków załogi, badań sekcyjnych sześciu ofiar tragedii ekshumowanych w drugiej połowie zeszłego roku, a także badań ponad 250 próbek pobranych z miejsca katastrofy i wraku samolotu i analizowanych pod kątem ewentualnej obecności materiałów wybuchowych.

Dotychczas w śledztwie smoleńskim przesłuchano około 1200 świadków i planowane są kolejne przesłuchania. Materiał śledztwa to 420 tomów akt jawnych oraz 120 tomów akt niejawnych.

(bs)