Grecki rząd przyjął wieczorem projekt nowego programu oszczędności, wymaganych przez UE i MFW - poinformowała grecka agencja ANA. To kolejny krok na drodze do otrzymania drugiego pakietu międzynarodowej pomocy wartej 130 miliardów euro.

Projekt przyjęto na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu, zwołanym po tym, jak do dymisji podało się sześciu ministrów i wiceministrów. Politycy w ten sposób protestowali przeciwko planom oszczędnościom, zakładającym likwidację 150 tys. miejsc pracy w sektorze publicznym i obniżki pensji minimalnych.

Głosowanie w parlamencie ma się odbyć w niedzielę. Według analityków pakiet - choć bardzo niepopularny w społeczeństwie - zostanie przyjęty. To jednak nie uspokoi sytuacji politycznej w Grecji.

Premier Lukas Papademos zapowiedział, że "zrobi wszystko, co niezbędne", by zagwarantować, że parlament zaaprobuje program oszczędności. Oświadczył także, że wszyscy członkowie rządu, którzy nie poprą w pełni jego starań na rzecz uzdrowienia sytuacji w kraju, zostaną zastąpieni.

Decyzja w sprawie dalszej pomocy dla Grecji najprawdopodobniej zapadnie w najbliższą środę na spotkaniu eurogrupy. Szef eurogrupy Jean-Claude Juncker powiedział, że do tego czasu grecki parlament musi zaaprobować oszczędności. Rząd w Atenach, przy zgodzie wszystkich partii koalicyjnych, musi także zapewnić, że w tym roku zaoszczędzi dodatkowo 300 mln euro.

W piątek w Atenach doszło do starć między przeciwnikami reform a policją. Na ulice stolicy wyszło ponad 15 tys. demonstrantów. Wczoraj także Grecy rozpoczęli dwudniowy strajk przeciwko polityce oszczędnościowej rządu.