Susza daje się we znaki w wielu regionach kraju. trudna sytuacja jest m.in. w Wielkopolsce. Na ponad 220 gmin we wszystkich panuje rolnicza susza. Nasz reporter odwiedził kilka gospodarstw, żeby sprawdzić, jakie uprawy najbardziej ucierpiały.

Grochowy - niewielka wieś położona niecałe 30 kilometrów na południe od wielkopolskiego Konina. Tam kilkadziesiąt hektarów pól uprawnych ma pan Konrad Durkiewicz. Zajmuje się uprawą zbóż - pszenicy, jęczmienia, owsa, kukurydzy oraz tzw. mieszanki. Ta ostatnia nadaje się głównie do użytku przemysłowego. Za tydzień ruszają żniwa. Konrad Durkiewicz już teraz szykuje się na straty. "To będzie trudny rok" - mówi.

Musimy wziąć pod uwagę kilka czynników. Wiosną nawozy były wyjątkowo drogie, a obecnie zboże skupowane jest po śmiesznie niskich cenach. W porównaniu z ubiegłym rokiem to jest spadek o połowę - zaznacza w rozmowie z RMF FM. Do tego susza. Ostatni raz tak dobrze padało u nas kilka tygodni temu. Temperatura daje się nam we znaki od maja. Plony po prostu usychają - podkreśla. 

Uschnięta pszenica

 Wchodzimy na pole. Zaczynamy od pszenicy. Ta jest już gotowa do zbiorów, choć jak przekazuje gospodarz, w tym roku może być z nimi różnie. Pszenica wyrosła i wydaje się, że jest dobrze, ale proszę spojrzeć. Kłosy są, ale często bez ziaren lub te ziarna są bardzo malutkie - mówi Durkiewicz.

Gorzej sytuacja wygląda, gdy przejeżdżamy na pole z kukurydzą. "Wszystko suche" - mówi załamany rolnik. "Ta kukurydza powinna mieć już półtora metra wysokości i zaczynać wykształcać kolby. A my tu mamy jakieś osiemdziesiąt centymetrów, może metr wysokości i nie ma kolb. To się po prostu ususzyło i nie nadaje się do niczego" - mówi. 

Straty mogą być duże. Jak mówi nam rolnik, kukurydza, która nie będzie nadawała się do zbiorów i dalszej sprzedaży może nie zostać też wykorzystana jako kiszonka przemysłowa. Żeby zakisić takie zboże to musi ono mieć też określoną wilgotność, a to jest po prostu suche - wyjaśnia. Przechodzimy dalej. Rolnik bierze w ręce kukurydzę. Jest całkowicie sucha, szeleści w dłoniach. To się do niczego nie nada - mówi.

Obok pola z kukurydzą rośnie tzw. mieszanka. Kilka zbóż rodzajów zbóż posadzono na jednym polu - głównie pszenicę, jęczmień, żyto, owies. Dwóch ostatnich praktycznie nie widać. Jest pszenica, ale bardzo niska. Wyrosła na zaledwie kilkadziesiąt centymetrów. Tu nawet będzie problem zebrać to kombajnem, bo te zboża są po prostu za niskie - wyjaśnia Durkiewicz.

Kwiaty sparzone przez słońce. Jesienią więcej tulipanów?

Kolejne miejsce, które sprawdzamy to gospodarstwo kwiatowe w Chrzypsku Wielkim. Na olbrzymim obszarze rosną tam między innymi tulipany, mieczyki czy lilie. Właściciel, Bogdan Królik, mówi nam, że susza masakruje kwiaty i źle wpływa na rozwój cebulek kwiatowych.

Kiedy mamy już wykształcone kwiaty, liście, to to słońce po prostu parzy kwiaty. Liście są pousychane, wręcz popalone. Tulipany potrafią się sparzyć, są czarne, suche, nieatrakcyjne. Takich zbiorów nie można potem sprzedać, bo ludzie chcą kupować ładne kwiaty - mówi właściciel.

Pola w Chrzypsku Wielkim są podlewane dzień i noc. Koszty? Nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych na dobę. Musimy podlewać, bo inaczej to wszystko padnie - mówi Królik.

Sezon na tulipany zakończył się. W obiegu są cebulki kwiatów przeznaczone do sprzedaży i rozsady. Mamy bardzo małe cebulki. Musieliśmy wykopywać je dwa tygodnie za wcześnie, bo wszystko by nam uschło - mów Bogdan Królik. Teraz na sprzedaż do ogródków pójdzie zdecydowanie mniej cebulek. Te mniejsze zostają u nas. Przydadzą się podczas nasadzeń jesiennych. Będzie sporo tulipanów, bo z te mniejsze cebulki odbiją na przykład we wrześniu, ale gdyby jeszcze były w ziemi to by całkowicie uschły.

Młoda winorośl walczy o przetrwanie

Susza daje się we znaki też rolnikom i przedsiębiorcom z województwa lubuskiego. W miejscowości Wityń pod Świebodzinem prowadzony jest rodzinny biznes. Winnica oraz pola uprawne. Winnicą zajmuje się siostra, resztą gospodarki brat. Nie jest łatwo w czasie suszy - przyznają.

POLSKA ZMAGA SIĘ Z SUSZĄ. ZOBACZ! 

Na pięciu hektarach pola rośnie winorośl. Niektóre krzaki mają już kilkanaście lat i dobrze wypracowany system korzeniowy, sięgający głęboko pod ziemię. Te rośliny sobie radzą dobrze. Pobierają wodę z głębi ziemi, ponieważ niedaleko płynie rzeka. Musimy uważać tylko na ostre słońce - mówi Zuzanna Pietrasik z Winnicy Łukasz pod Świebodzinem.

Na krzakach widać wciąż masę liści, choć powinny być już zrywane. Nie robimy tego, bo tak ostre słońce po prostu spali nam owoce - tłumaczy Pietrasik. Obok rosną młode winorośle. Te mają rok, dwa lata i tu jest problem, ponieważ ich system korzeniowy nie jest jeszcze tak wypracowany. Susza sprawia, że te winorośle usychają.

Brat Zuzanny, Michał prowadzi gospodarstwo rolne. Na trzech tysiącach hektarów uprawia zboża, ziemniaki, buraki. Wszystko dostaje przez suszę. Burak czy ziemniak nie rośnie tak jak byśmy chcieli. Te zbiory są małe, samo warzywo jest niewystarczająco duże, ponieważ między nimi trwa walka o każdą kroplę wody - mówi Michał Pietrasik

Co z burzami?

Wszyscy gospodarze są zgodni co do tego, że nie tylko susza i brak deszczu jest problemem. Mamy lipiec, okres burzowy. Najważniejsze, by nie było gradobicia - wskazują. Burza przydałaby się wtedy, gdyby to było kilka dni deszczu, niezbyt ostrego. Każdy ostry deszcz, wichury i grad niszczą uprawy.

Cierpi wtedy tak naprawdę to co już wyrosło jak i cały system korzeniowy. To bardzo duży problem - mówią rolnicy. Najlepszym rozwiązaniem byłoby kilka dni deszczu, ale ostatni raz padało tak może w maju. Przed nami żniwa. Zbieramy co jest i potem liczymy co z tego będzie.

Opracowanie: