"Rząd otrzymał instrumenty w postaci specustawy, kontroluje to, co się dzieje w Polsce, działa sprawnie i nie ma na dzień dzisiejszy przeszkód, by wybory się odbyły" – mówiła w TVP Info marszałek Sejmu Elżbieta Witek, pytana o zaplanowana na 10 maja wybory prezydenckiej. "Nie możemy doprowadzić do anarchii, bo od 1989 roku nie zdarzyła się taka sytuacja, by wybory się nie odbyły" - tłumaczyła. Według niej instytucje, które są odpowiedzialne za zorganizowanie i przeprowadzenie wyborów deklarują, że są w stanie to zrobić w sposób bezpieczny.

"Rząd otrzymał instrumenty w postaci specustawy, kontroluje to, co się dzieje w Polsce, działa sprawnie i nie ma na dzień dzisiejszy przeszkód, by wybory się odbyły" – mówiła w TVP Info marszałek Sejmu Elżbieta Witek, pytana o zaplanowana na 10 maja wybory prezydenckiej. "Nie możemy doprowadzić do anarchii, bo od 1989 roku nie zdarzyła się taka sytuacja, by wybory się nie odbyły" - tłumaczyła. Według niej instytucje, które są odpowiedzialne za zorganizowanie i przeprowadzenie wyborów deklarują, że są w stanie to zrobić w sposób bezpieczny.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek / Leszek Szymański /PAP

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek była pytana w TVP Info, czy jej zdaniem 10 maja odbędą się wybory prezydenckie. Odpowiedziała, że tego nie wie. Podkreśliła, że "jesteśmy w porządku konstytucyjnym, który z jednej strony przewiduje procedurę, która ma doprowadzić do wyborów, a z drugiej strony - stan epidemii".

Nie ma dzisiaj sytuacji, która mówiłaby, że trzeba przełożyć termin wyborów - stwierdziła Witek. Podkreśliła, że nie ma innego trybu w konstytucji, by wybory zostały przełożone, jak wprowadzenie jednego ze stanów nadzwyczajnych. Takiego stanu wyjątkowego rząd nie ogłosił. Jesteśmy w stanie epidemii, a to nie przeszkadza w prowadzeniu i przeprowadzeniu 10 maja wyborów prezydenckich - wskazała.

Co się będzie działo po drodze, nie wiemy, ale mamy ogromną nadzieję - i to wnika z analiz, które mamy - że po 10 kwietnia, po świętach być może uda się tak opanować sytuację, która teraz narasta, to jest prawda (...) ale bardzo byśmy chcieli, jeśli zachowamy ten reżim, to bezpieczeństwo, będziemy odpowiedzialni, to może się okazać, że po 10 kwietnia będziemy mogli wracać powoli do pracy i do normalnego życia i mam nadzieję, że tak właśnie się stanie. I dlatego powtarzam raz jeszcze: dziś nie ma żadnych powodów do tego, by powiedzieć, że wybory 10 maja się nie odbędą - powiedziała marszałek Sejmu. Przekonywała, że taka postawa jest związana także "z poczuciem bezpieczeństwa i stabilizacji, jakiej oczekują obywatele od polskich władz".