​Główny Inspektorat Sanitarny jest gotowy dać zielone światło dla otwarcia siłowni w całym kraju. Zakończyło się spotkanie sanepidu razem z przedstawicielami branży fitness. Obie strony uzgodniły, jak bezpiecznie otwierać siłownie w czasach epidemii koronawirusa.

Takie porozumienie nie oznacza jednak, że siłownie mogą zostać otwarte. Potrzebna jest jeszcze zgoda Rady Medycznej działającej przy premierze oraz decyzja całego rządu.

Branża fitness podczas spotkania z sanepidem zaproponowała szereg rygorów bezpieczeństwa, np. limity wstępu, odległość między klientami czy przerwy na dezynfekcję.

W zasadzie bez istotniejszych uwag, a jedynie przy drobnych sugestiach zgodzilibyśmy się, że przy tak zaproponowanym reżimie sanitarnym branża mogłaby stosunkowo bezpiecznie funkcjonować - mówi wiceszefowa sanepidu Izabela Kucharska.

Siłownie i tak się chcą otworzyć, niezależnie od decyzji rządu

Rząd ma jeszcze w tym tygodniu ogłosić poluzowanie obostrzeń, ale nic nie wskazuje na to, żeby otworzono siłownie. Polska Federacja Fitness zapowiada jednak, że niezależnie od decyzji rządu, od 1 lutego w całym kraju otworzy się około 2 tys. siłowni.

W otworzonych siłowniach będzie obowiązywał reżim sanitarny:

  • 1 osoba na 12 mkw,
  • 1,5 metra dystansu pomiędzy pracownikami i ćwiczącymi,
  • dezynfekcja rąk przed wejściem do klubu oraz po wyjściu z klubu,
  • obowiązkowe maseczki wśród pracowników oraz klientów,
  • dezynfekcja szafek przez klubowiczów po każdym użyciu,
  • rekomendowane wyłączenie co drugiego pionu szafek w szatni celem uniknięcia zagęszczenia ruchu,
  • w miarę możliwości pomiar temperatury klientów przed wejściem do klubu.

Wiceminister rozwoju Olga Semeniuk przypomniała, że łamanie obostrzeń będzie oznaczało wyłączenie firm z pomocy publicznej. Przedsiębiorcy jednak podkreślają, że pomoc nie jest wystarczająca.

Opracowanie: