621 mandatów wypisali minionej doby policjanci osobom, które nie miały założonych maseczek. Skierowali też 78 wniosków do sądu o ukaranie wobec osób, które nie chciały mandatu przyjąć. Udzielili też prawie 2600 pouczeń - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Od dwóch dni, w związku z ogłoszeniem policyjnej akcji "zero tolerancji", zdecydowanie wzrosła liczba kar pieniężnych dla osób, które nie wywiązują się z obowiązku zakrywania ust i nosa. Przed akcją funkcjonariusze wypisywali około 100 mandatów na dobę. Teraz jest ich ponad 6 razy więcej.

Każda osoba bez maseczki, która nie będzie posiadała dokumentu będzie z całą surowością karana - zapowiadał we wtorek szef resortu zdrowia Adam Niedzielski. Będziemy bardzo rygorystycznie podchodzić - jako funkcjonariusze - do obowiązku zasłaniania ust i nosa - zapewnił szef policji gen. Jarosław Szymczyk.

To zawsze jest indywidualna decyzja policjanta, jaki tryb postępowania przyjmie - czy będzie to pouczenie, czy będzie to zwrócenie uwagi, czy będzie to mandat, czy będzie to wniosek o ukaranie, czy będzie to wniosek do Inspekcji Sanitarnej o wdrożenie postępowania administracyjnego - wyliczał Szymczyk. Nie jest naszym priorytetem prześciganie się w ilości nakładanych mandatów. Najchętniej byśmy tych mandatów nie nakładali w ogóle. Niech ten brak mandatów będzie efektem przestrzegania przepisów, a nie zwykłego cwaniactwa - stwierdził szef policji.

Bez maseczki tylko z zaświadczeniem

Od soboty cały kraj znajdzie się w strefie żółtej. Obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej będzie powszechny. Osoba, która np. z przyczyn zdrowotnych nie może zakrywać ust i nosa, będzie musiała na wezwanie policji okazać zaświadczenie lekarskie.

Do tej pory wystarczało samo oświadczenie i wiele osób niezasadnie korzystało z tej możliwości, wprowadzając w błąd co do swojego stanu zdrowotnego - podkreślił rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka. Konieczność okazania zaświadczenia kończy niepotrzebne dyskusje podczas kontroli i znacznie ułatwi egzekwowanie przepisów przez policjantów czy funkcjonariuszy straży miejskiej - stwierdził.

Policjanci będą mogli weryfikować autentyczność dokumentu u jego wystawcy, jeżeli będą mieli podejrzenie, że może być podrobiony. Podrobienie jak i posłużenie się fałszywym zaświadczeniem będzie rodziło dla takiej osoby skutki prawne związane z przestępstwem poświadczenia nieprawdy określonym w art. 270 kk i takiej osobie może grozić kara pozbawienia wolności nawet do lat 5 - ostrzegł Ciarka.

Opracowanie: