63 osoby w ośrodku dla cudzoziemców na warszawskim Targówku są zakażone koronawirusem, z czego cztery są hospitalizowane - poinformował Urząd do Spraw Cudzoziemców. W ośrodku aktualnie zakwaterowanych jest 111 kobiet i dzieci. Ognisko zakażeń wykryto tam w drugiej połowie maja.

Pierwsze przypadki zakażenia SARS-CoV-2 w ośrodku na Targówku potwierdzono 22 maja, a informacje w tej sprawie UdSC przekazał 26 maja. Wówczas obecność koronawirusa potwierdzono u 32 osób narodowości czeczeńskiej. W ośrodku wprowadzono kwarantannę, której przebieg nadzorują policjanci. Postanowiono też o przeprowadzeniu testów wśród wszystkich mieszkańców i personelu ośrodka.

Według stanu na piątek liczba mieszkańców z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem wzrosła do 63. Jak poinformował UdSC, poza czteroma osobami, które trafiły do szpitala, u pozostałych zakażonych choroba przebiega łagodnie.

Ośrodek dla cudzoziemców na Targówku to jedyna prowadzona przez UdSC placówka, która została przeznaczona do kwaterowania tylko samotnych kobiet i matek z dziećmi. Aktualnie mieszka tam 38 osób dorosłych i 73 dzieci. Osoby te ubiegają się o ochronę międzynarodową w Polsce.
Przy zachowaniu obowiązujących zasad sanitarnych, mieszkańcy ośrodka mają zapewnioną stałą opiekę medyczną i psychologiczną, środki do dezynfekcji, maseczki oraz wyżywienie dostarczane przez firmę zewnętrzną. Pracownicy urzędu są w stałym kontakcie z mieszkańcami. Cudzoziemcy otrzymują również wsparcie w zakupie artykułów żywnościowych i innych niezbędnych produktów - zapewnił w piątkowym komunikacie UdSC.

Urząd zaznaczył, że jest w stałym kontakcie z Państwową Inspekcją Sanitarną oraz innymi instytucjami i służbami odpowiedzialnymi za działania epidemiologiczne.

W piątek na portalu warszawa.wyborcza.pl informowano, że choć od czasu stwierdzenia w ośrodku zakażeń nie można było opuszczać budynku, to jednak mieszkańcy otrzymali zgodę na wychodzenie grupami na teren ogrodzonej przed budynkiem posesji. Jak relacjonowano, pierwsza grupa, która wyszła w południe w piątek, nie chciała następnie powrócić do środka. Rzecznik UdSC Jakub Dudziak poinformował portal, że kryzys, z pomocą psychologa, udało się zażegnać po godz. 18.

Myślę, że u podstaw kryzysu leżało zmęczenie całą sytuacją. Czas epidemii dla wszystkich jest trudny. Zwłaszcza dla osób przebywających w ośrodku na kwarantannie, które czekają na decyzje o udzieleniu ochrony międzynarodowej i możliwości dalszego pobytu w kraju. Chyba skumulowały się złe emocje i w przypadku kilku cudzoziemek dziś znalazły ujście. Będziemy oczywiście nadal wspierać wszystkich mieszkańców ośrodka - powiedział portalowi Dudziak.

Rzecznik UdSC odniósł się również do doniesień o tłoczeniu się chorych ze zdrowymi wewnątrz ośrodka. Dudziak zapewnia, że w miarę możliwości w budynku wydzielono przestrzenie dla zdrowych i chorych. Twierdzi jednak, że to, jak te podziały są respektowane, zależy tylko od mieszkanek ośrodka- czytamy na portalu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: