W prowincji Heilongjiang wykryto poprzedniej doby 79 nowych zakażeń koronawirusem wśród Chińczyków, którzy wrócili niedawno z graniczącej z tym regionem Rosji - podały we wtorek chińskie media. Miejscowe władze starają się powstrzymać drugą falę epidemii.

Chiński rząd zniósł 8 kwietnia obowiązujący od ponad dwóch miesięcy zakaz wyjazdu z miasta Wuhan w środkowej części kraju, gdzie wybuchła epidemia nowego patogenu. We wtorek władze Pekinu poinformowały, że od tamtej pory przebadano ponad tysiąc osób przybyłych z Wuhanu do stolicy, a wszystkie wyniki były ujemne.

Surowe środki kwarantanny wprowadziło natomiast 70-tysięczne miasto Suifenhe w Heilongjiangu, gdzie w ostatnich dniach wykrywano dziesiątki infekcji przywleczonych z Rosji. Mieszkańcom zakazano wychodzenia z osiedli, a każda rodzina może wysłać jedną osobę na zakupy raz na trzy dni - informowały chińskie media.

Moment szczytowy epidemii koronawirusa w Chinach minął wiele tygodni temu, ale w kraju narastają obawy o drugą falę zachorowań. Szczególny niepokój budzą infekcje przywleczone z zagranicy oraz przypadki bezobjawowe. Najwięcej, ponad 430 zakażeń przywleczonych, wykryto wśród osób przybyłych z Rosji - podał dziennik "Xin Jing Bao".

Przejście graniczne z Rosją w Suifenhe zostało zamknięte, a miejscowe władze oferują nagrody pieniężne w wysokości do 5 tys. juanów (prawie 3 tys. zł) za informacje o osobach nielegalnie przekraczających granicę. W mieście powstaje również pierwszy w Chinach, poza Wuhanem, tymczasowy szpital polowy dla pacjentów zakażonych koronawirusem - podał portal Sixth Tone.

W Suifenhe i Harbinie, stolicy prowincji Heilongjiang, wszystkie osoby przybywające z zagranicy muszą przejść test na koronawirusa i poddać się 28-dniowej kwarantannie.

Chińskie władze ograniczyły ruch osobowy przez granice o 90 proc. i starają się powstrzymać niekonieczne podróże - powiedział na konferencji prasowej urzędnik imigracyjny Liu Haitao, cytowany przez agencję Reutera. "Nasza granica jest długa i oprócz przejść granicznych jest też szereg przejść górskich, ścieżek, przejść promowych i małych dróg. Sytuacja jest bardzo skomplikowana" - dodał.

Według Reutera wiele osób opuściło Suifenhe w obawie przed zakażeniem, ale inni ufają środkom zapobiegawczym wprowadzonym przez władze. "Nie muszę się obawiać. Robiłbym to, gdyby były lokalne infekcje, ale nie było ani jednej. Wszystkie (zainfekowane osoby) są z zagranicy i wszystkie odesłano na kwarantannę" - powiedział mieszkaniec miasta Zhao Wei.