"Muszę zapytać obsługę pielęgniarską" - tak lekarz odpowiedzialny za terapię prezydenta USA Donalda Trumpa odpowiedział na pytanie, czy wczoraj znów trzeba było podać prezydentowi tlen. Ponownie, bo chwilę wcześniej wojskowy medyk ujawnił, że tlen podano głowie państwa w piątek. Ogłosił również po raz pierwszy, że w piątek prezydent miał też wysoką gorączkę. Lekarz dodał, że nie informował o tych objawach wczoraj, czyli w sobotę, bo chciał... "oddać optymistyczne nastawienie" prezydenta i jego ludzi. Kolejna konferencja o stanie zdrowia przywódcy najpotężniejszego państwa świata znów zatem przyniosła więcej pytań niż odpowiedzi. Medycy zapewniają, że stan zdrowia prezydenta poprawia się i jutro być może wróci do Białego Domu, ale jednocześnie informują, że włączyli do terapii lek rekomendowany przy... ciężkim przebiegu Covid-19.

"Muszę zapytać obsługę pielęgniarską" - tak lekarz odpowiedzialny za terapię prezydenta USA Donalda Trumpa odpowiedział na pytanie, czy wczoraj znów trzeba było podać prezydentowi tlen. Ponownie, bo chwilę wcześniej wojskowy medyk ujawnił, że tlen podano głowie państwa w piątek. Ogłosił również po raz pierwszy, że w piątek prezydent miał też wysoką gorączkę. Lekarz dodał, że nie informował o tych objawach wczoraj, czyli w sobotę, bo chciał... "oddać optymistyczne nastawienie" prezydenta i jego ludzi. 

Kolejna konferencja o stanie zdrowia przywódcy najpotężniejszego państwa świata znów zatem przyniosła więcej pytań niż odpowiedzi. Medycy zapewniają, że stan zdrowia prezydenta poprawia się i jutro być może wróci do Białego Domu, ale jednocześnie informują, że włączyli do terapii lek rekomendowany przy...  ciężkim przebiegu Covid-19.
Donald Trump /JOYCE N. BOGHOSIA / THE WHITE HOUSE / HANDOUT /PAP/EPA

Chodzi o deksametazon, sterydowy lek używany od kilkudziesięciu lat, a ostatnio wpisany w USA i Europie na listę specyfików, które mogą pomagać w pokonaniu wirusa. Stosowanie go zaleca się jednak tylko, jeśli stan pacjenta wymaga użycia respiratora albo - jak w przypadku prezydenta - podania tlenu. Użycia deksamateazonu nie rekomenduje się natomiast przy łagodnym przebiegu choroby, bo może obniżać naturalną zdolność organizmu do obrony przed wirusem.

Lek dla poważnie chorych

Według szczegółowych zaleceń, steryd należy włączyć, kiedy występują objawy niewydolności oddechowej, podwyższona częstość oddechu lub kiedy stwierdza się wyraźnie obniżenie saturacji -  w przypadku osób po 70. roku życia, poniżej 90%. Według prezydenckiego lekarza, pułkownika marynarki wojennej doktora Seana Conleya, w przypadku prezydenta dwa razy stwierdzono, że saturacja, czyli stopień wysycenia tlenem hemoglobiny krwi tętniczej, "spadła poniżej 94%".

Zastanawialiśmy się, czy zacząć podawać deksametazon. Zdecydowaliśmy, że w tym przypadku potencjalne korzyści przy wczesnym zastosowaniu prawdopodobnie przeważą nad ryzykami - oświadczył doktor Conley. Jednocześnie nie był skory do udzielania konkretnych informacji dotyczących stanu płuc prezydenta. Powiedział, że nie ma powodu do obaw, że "spodziewane są wyniki badań". Na pytanie, czy w sobotę znów trzeba było podać tlen, odpowiedział: "Muszę zapytać obsługę pielęgniarską. Myślę, że jeśli podano, to tylko w ograniczonym zakresie". 

Choroba miesiąc przed wyborami

W jakim stanie jest Donald Trump? Powyższe słowa doktora Conleya tylko powiększają znak zapytania. Nic dziwnego, że w amerykańskich mediach, które w większości raczej nie sprzyjają urzędującemu prezydentowi, aż roi się od spekulacji.

Wśród sensacyjnych publikacji wyróżnia się artykuł w "Vanity Fair". Jego autor twierdzi, że prezydencki termometr pokazał w piątek 39,5 stopnia Celsjusza, a Donaldowi Trumpowi powiedziano, że jeśli nie zgodzi się polecieć do szpitala, to potem może nie być w stanie iść przed kamerami o własnych siłach do helikoptera.

Można zakładać, że prezydent ma najlepszą możliwą opiekę medyczną. Stosowana przez lekarzy terapia jest zapewne optymalna, biorąc pod uwagę objawy, wiek i nadwagę pacjenta. Jednocześnie, związana z kampanią wyborczą potrzeba pokazania siły przywódcy sprawia, że medycy nie bardzo wiedzą, jakie środki stosować wobec opinii publicznej. Efektem jest wrażenie pełnego półprawd chaosu, który miesiąc przed wyborami przypomina, że prezydent był skłonny lekceważyć zagrożenie związane z wirusem i że amerykańska gospodarka poważnie odczuwa skutki pandemii.


Opracowanie: