Całkowita liczba Amerykanów, którzy wystąpili o zasiłki dla bezrobotnych od momentu zamknięcia gospodarki z powodu epidemii koronawirusa w połowie marca, wynosi około 41 mln - podał Departament Pracy USA.

Pomimo stopniowego otwierania firm w całym kraju ok. 2,1 mln kolejnych osób wystąpiło o zasiłki w zeszłym tygodniu.

Liczba tych, którzy obecnie pobierają zasiłki w Stanach Zjednoczonych, spadła po raz pierwszy od początku kryzysu, z 25 do 21 mln, co sugeruje, że niektóre firmy zaczynają ponownie zatrudniać pracowników - zauważa Associated Press.

Mimo to rządowy raport podkreślił trwałe szkody gospodarcze wywołane przez epidemię, której bilans ofiar śmiertelnych w USA przekroczył w środę 100 tys., czyli więcej niż łączna liczba Amerykanów zabitych w wojnach w Wietnamie i Korei, co podkreśla AP.

Prezydent Donald Trump skomentował tę liczbę na Twitterze , nazywając ją "bardzo smutnym kamieniem milowym" i złożył kondolencje bliskim ofiarom.

Stopa bezrobocia w USA wyniosła w kwietniu 14,7 proc., osiągając najwyższy poziom od czasu Wielkiego Kryzysu w latach 30., a wielu ekonomistów spodziewa się, że w maju wyniesie ona blisko 20 proc.

Spadek ogólnej liczby wniosków o zasiłki wynika z tego, że poszczególne stany stopniowo zezwalają na ponowne otwarcie sklepów, restauracji, siłowni i innych firm, a przemysł samochodowy ponownie uruchamia fabryki.

Jednak ekonomiści ostrzegają, że liczba Amerykanów składających wnioski o zasiłki jest nadal wyjątkowo wysoka, co sugeruje, że firmy upadają lub trwale redukują zatrudnienie, a nie tylko tymczasowo zwalniają ludzi.

Dane zostały opublikowane przez Departament Pracy w czasie coraz gorętszej debaty w Kongresie na temat tego, czy wypłata 600 dolarów dodatkowego tygodniowego zasiłku federalnego dla bezrobotnych zostanie przedłużona na okres po 31 lipca.

Demokraci opowiadają się za tym rozwiązaniem, podczas gdy Republikanie argumentują, że dodatkowe pieniądze mogą zniechęcić zwolnionych pracowników do powrotu do pracy, w której zarabia się mniej niż wynosi zasiłek.

Ekonomiści twierdzą, że wiele miejsc pracy zastało utraconych na długo, a dwucyfrowe bezrobocie może utrzymywać się do 2021 r. I choć dane wyglądają źle, rzeczywisty obraz może być jeszcze gorszy - zauważa AP. Amerykański rząd liczy bowiem jako bezrobotnych tylko tych, którzy faktycznie szukają pracy, a wielu Amerykanów prawdopodobnie nie widzi sensu próbować, gdy tak dużo firm jest zamkniętych.