Premier Hiszpanii Pedro Sanchez ogłosił zamiar wydłużenia stanu zagrożenia epidemicznego o kolejny miesiąc. Zgodę na wdrożenie w życie tego planu musi wydać do 24 maja Kongres Deputowanych, niższa izba hiszpańskiego parlamentu.

W sobotnim wystąpieniu Sanchez wyjaśnił, że wdrażany od 4 maja plan przywracania normalności w Hiszpanii musi być realizowany stopniowo i uwzględniać istniejące różnice w rozwoju epidemii. Zauważył, że część wspólnot autonomicznych kraju nie wkroczyła jeszcze w pierwszą fazę programu, ale zaapelował o "zdrowy rozsądek i przestrzeganie zasad eliminowania restrykcji".

Znoszenie obostrzeń w poszczególnych regionach kraju to nie wyścig - podkreślił premier, wyjaśniając, że likwidacja restrykcji w ważnym dla kraju sektorze, jakim jest turystyka "musi odbywać się w sposób bezpieczny".

Wśród regionów, które w najbliższych dniach pozostaną wciąż na zerowym etapie rządowego programu usuwania restrykcji, pozostaną m.in. wspólnota autonomiczna Madrytu, część Katalonii oraz Kastylii i Leonu.

Negatywnie do zapowiedzi przedłużenia o miesiąc stanu zagrożenia epidemicznego ustosunkowały się już centroprawicowe i konserwatywne partie hiszpańskiego parlamentu, m.in. Partia Ludowa, Ciudadanos oraz Vox. Ich negatywne stanowisko oznacza, że rządowi może nie udać się utrzymać obowiązywania stanu zagrożenia po 24 maja.

W sobotę Sanchez zapowiedział też uruchomienie nowej linii wsparcia finansowego dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz jednoosobowych podmiotów gospodarczych, działających na terenie Hiszpanii. Ujawnił, że łączna wartość tej pomocy opiewa na 20 mld euro.

W ciągu ostatniej doby w Hiszpanii liczba nowych przypadków zgonów z powodu zachorowania na Covid-19 wyniosła 102, czyli najmniej od ponad dwóch miesięcy. Dotychczas zanotowano tam 27563 ofiary śmiertelne oraz 230183 przypadki zakażeń koronawirusem.