Rząd Japonii, który początkowo informował, że Korea Północna wystrzeliła dwie rakiety balistyczne, później sprecyzował, że może chodzić o jedną rakietę, która rozpadła się na dwie części. Korea Południowa uważa, że pocisk wystrzelono z okrętu podwodnego.

Obecnie wydaje się, że wystrzelony został jeden pocisk, która rozpadł się na dwie części i spadł - poinformował główny sekretarz rządu Yoshihide Suga, dodając, że bardziej szczegółowe informacje będą dostępne po przeprowadzeniu dalszych analiz.

Pocisk najpewniej spadł do Morza Japońskiego w wyłącznej strefie ekonomicznej Japonii, u wybrzeży położonej na zachodzie kraju prefektury Shimane. Według Sugi na razie nie ma doniesień o uszkodzeniach statków czy samolotów w tym regionie.

Minister obrony Taro Kono powiedział, że pocisk spadł w pobliżu wysp Oki, należących do prefektury Shimane, po uprzednim pokonaniu ok. 350 km i osiągnięciu wysokości ok. 900 km.

Rząd Japonii potępił próbę rakietową i wystosował oficjalny protest do Korei Płn., zapewniając o dalszej współpracy z USA i społecznością międzynarodową w zakresie bezpieczeństwa. Zwołano nadzwyczajne posiedzenie gabinetu, japońska straż przybrzeżna postawiła okręty marynarki wojennej w stan gotowości bojowej.

Z kolei Błękitny Dom, czyli siedziba prezydenta Korei Płd., poinformował, że północnokoreańska rakieta prawdopodobnie została wystrzelona z pokładu okrętu podwodnego.
Jeśli informacje o próbie rakietowej się potwierdzą, będzie to pierwszy taki test od 9 września i 11. od maja.

Według Kolegium Szefów Sztabów sił zbrojnych Korei Płd. pocisk krótkiego zasięgu został wystrzelony o godz. 7.11 (0.11 w Polsce) z okolic miasta Wonsan w południowowschodniej prowincji Kangwon i poleciał w kierunku Morza Japońskiego. Pokonał odległość ok. 450 km, osiągając pułap 910 km.

Wystrzelenie rakiety miało miejsce kilkanaście godzin po ogłoszeniu przez Pjongjang, że w sobotę przeprowadzone zostaną robocze negocjacje między Koreą Płn. i USA w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.

Dwustronne rokowania znajdują się w impasie od lutowego szczytu z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una w stolicy Wietnamu, Hanoi. Nie doszli oni tam do porozumienia w sprawie likwidacji północnokoreańskiego arsenału nuklearnego ani ewentualnego złagodzenia międzynarodowych sankcji gospodarczych nałożonych na Pjongjang za jego zbrojenia.

Na przełomie lipca i sierpnia Korea Płn. wznowiła testy rakiet balistycznych krótkiego zasięgu. Było to reakcją na odbywające się wówczas wspólne manewry wojsk USA i Korei Południowej. Pjongjang oskarżał Waszyngton o prowadzenie wrogiej polityki i podsycanie napięć na Półwyspie Koreańskim.

Ostatni test został przeprowadzony 9 września.  Pjongjang wystrzelił dwie rakiety balistyczne dzień po tym, jak wiceszefowa północnokoreańskiego MSZ Cze Son Hui oświadczyła, że Korea Północna jest gotowa pod koniec września wznowić rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi "w czasie i miejscu do uzgodnienia" przez obie strony.