Chiny i Rosja zawetowały rezolucję Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) w sprawie natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy. Tymczasowy pokój, który jest cały czas negocjowany, miałby trwać sześć tygodni, co dałoby czas cywilom na ewakuację i dostarczenie pomocy humanitarnej do potrzebujących. Z kolei Izrael zapowiada kontynuowanie ofensywy na południe z lub bez pomocy USA.

Pomysł USA zawetowały Chiny i Rosja

W trakcie posiedzenia ONZ Waszyngton wyszedł z kolejną już propozycją rezolucji wzywającej do zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem. Niemniej Chiny i Rosja, dwóch członków Rady Bezpieczeństwa wykorzystało swoje prawo weta. Co ciekawe, na początku wojny krajem trzykrotnie wetującym rezolucje ONZ były Stany Zjednoczone.

Zdecydowana większość tej rady zagłosowała za przyjęciem rezolucji, jednak Chiny i Rosja zdecydowały się skorzystać z prawa weta - powiedziała Linda Thomas-Greenfield, ambasadorka USA przy ONZ. Będzie historycznym błędem jeśli rada nie przyjmie tej rezolucji - mówiła przed głosowaniem.

Przed głosowaniem wypowiedział się także ambasador Rosji Wassilij Nebenzia. Wzywał on do niegłosowania za przyjęciem rezolucji. Jego zdaniem była ona "niezwykle upolityczniona" i miała dawać Izraelowi zielone światło do dalszych działań wojskowych w rejonie miasta Rafah, południowej metropolii Strefy Gazy, w której przed izraelskimi wojskami (IDF) skryło się ponad 2.3 mln uchodźców.

Rosyjski dyplomata dodał, że część rotacyjnych członków Rady Bezpieczeństwa przygotowała alternatywną rezolucję, którą warto wspierać. W podobnym tonie wypowiedział się ambasador Chin.

Zdaniem amerykańskich dyplomatów alternatywa dałaby Hamasowi powód do odstąpienia od porozumienia, "które leży na stole"

Rosja i Chiny są jednymi z pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Oprócz nich stałe miejsce w Radzie mają W. Brytania, Francja i USA.

Francja ma pomysł jak pogodzić wschód i zachód

Po odrzuceniu amerykańskiej rezolucji prezydent Francji Emmanuel Macron zaznaczył, że "Francja, opierając się o swoją propozycję rezolucji o zawieszeniu broni w Strefie Gazy, dołoży wszelkich starań, konsultując się ze swoimi europejskimi, arabskimi i amerykańskimi sojusznikami, aby dojść do porozumienia".

Francja będzie pracować nad nowym projektem rezolucji ONZ - przekazuje prezydent Macron. Chce on tym samym znaleźć pomost między rozwiązaniem proponowanym przez USA, a alternatywną wspieraną przez Chiny i Rosję, której autorem jest Mozambik.

USA wierzy w rozmowy pokojowe

Sekretarz stan USA Antony Blinker powiedział, że wierzy w rozmowy pokojowe w Katarze. Chodzi o sześciotygodniowe zawieszenie broni, uwolnienie 40 izraelskich jeńców oraz setki uwięzionych palestyńskich więźniów.

Benjamin Netanjahu, premier Izraela, powiedział Blinkenowi, że "wejdzie do Rafah, wierząc we wsparcie USA" - podaje agencja Reutersa. Premier Izraela dodaje także, że jeśli będzie musiał, "zrobi to samotnie". 

Izrael pozostaje zdeterminowany by wysłać wojska do południowej części Strefy, do miasta Rafah. Zrobimy to z lub bez poparcia USA - przekazał Netanjahu w oświadczeniu. 

Anthony Blinken zgodził się, że Izrael nie ma szans na pokonanie Hamasu bez wkroczenia do Rafah, lecz mimo to podnosił trudną sytuację cywili. Musimy chronić cywili oraz podtrzymać transport pomocy humanitarnej, lądowy jak i wodny - powiedział.

Wojna w Strefie Gazy trwa już pięć miesięcy

Rządzący w Strefie Gazy Hamas zaatakował Izrael 7 października 2023 roku. W wyniku tego ataku zginęło około 1200 osób, w większości cywilów, a około 240 zostało pojmanych.

W trwających do dziś operacjach odwetowych Izraela zginęło niemal 32 tys. Palestyńczyków, a co najmniej 90 proc. z ponad 2 mln mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy. Zniszczeniu uległa większość budynków na tym terytorium.

Wobec Izraela rośnie także międzynarodowa presja. Także sojusznicy Tel Awiwu wzywają Netanjahu do powściągliwości przed planowaną ofensywą w Rafah, którą premier zatwierdził w niedzielę (17 marca).