Siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK), w tym z Polski, zginęło w izraelskim ataku w Strefie Gazy. Organizacja zawiesiła działalność w regionie – poinformowała WCK, która ma siedzibę w USA.

"World Central Kitchen z bólem potwierdza, że siedmioro członków naszego zespołu zostało zabitych w ataku Sił Obronnych Izraela" - podała organizacja w komunikacie. Jak dodano, wśród ofiar śmiertelnych są obywatele Australii, Polski i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął także palestyński kierowca.

Wcześniej informowano o czterech zabitych w ataku. WCK podała, że osoby te zginęły w poniedziałek podczas dostarczania dramatycznie potrzebnej pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru.

Udostępniony w internecie film pokazuje, jak ratownicy medyczni przewożą ciała do szpitala i okazują paszporty trzech spośród zabitych. Wśród nich jest polski paszport. Na innym wideo widać ciała pięciu zmarłych osób, leżące w szpitalu Al-Aksa w mieście Dajr al-Balah w centrum Strefy Gazy.

Mają na sobie strój ochronny z logo organizacji charytatywnej.

Rzecznik MSZ: Ciała prawdopodobnie będą przewiezione do Kairu

Rzecznik MSZ Paweł Wroński podkreślił przed południem podczas briefingu, że na razie wszystkie informacje, jakie posiada resort w tej sprawie, pochodzą od światowych agencji oraz od organizacji World Central Kitchen. Wiemy, że doszło do ataku powietrznego, wiemy, że zginęli pracownicy agencji humanitarnej, organizacji humanitarnej, wiemy, że wszystko wskazuje na to, że wśród zabitych jest Polak - powiedział. 

Dodał, że zasadą jest jednak to, że dane tej osoby MSZ może podać dopiero wtedy, gdy zwłoki zostaną zidentyfikowane przez konsula RP, zatem na razie on nie może potwierdzić tożsamości zabitego. 

Z naszych kontaktów wynika, że prawdopodobnie - nie jest to informacja pewna na 100 proc. - ciała zostaną przewiezione do Kairu i być może tam będzie możliwa (ich) identyfikacja - zaznaczył Wroński.

Przypomniał ponadto, że Polska to kraj, który podczas ostatniej, marcowej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ głosował za natychmiastowym wstrzymaniem ognia w Strefie Gazy i udzieleniem pomocy jej poszkodowanym mieszkańcom. 

Zaznaczył, że Polska uznaje prawo każdego państwa do samoobrony, natomiast chce, by nawet w warunkach wojny uwzględniono prawa cywilów, a tym z nich, którzy zostali poszkodowani, mogła być udzielona pomoc humanitarna.

"Osobiście poprosiłem ambasadora Izraela Yacova Livne o pilne wyjaśnienia. Zapewnił mnie, że Polska wkrótce otrzyma wyniki badania tej tragedii" - napisał szef MSZ Radosław Sikorski na platformie X (dawniej Twitter). 

"Przyłączam się do kondolencji wobec rodziny naszego dzielnego wolontariusza oraz wszystkich cywilnych ofiar w Strefie Gazy" - dodał Sikorski.

Odpowiedź Izraela

Do tej tragedii odniósł się sam Izrael. 

Siły Obronne Izraela "przeprowadzają dogłębne śledztwo na najwyższych szczeblach, aby zrozumieć okoliczności tego tragicznego zdarzenia".

Armia dodaje, że "dokłada wszelkich starań, aby umożliwić bezpieczne dostarczanie pomocy humanitarnej i ściśle współpracowała z World Central Kitchen w jej wysiłkach na rzecz dostarczania żywności i pomocy humanitarnej mieszkańcom Gazy".

Komunikat izraelskiego wojska cytuje The Times of Israel.

World Central Kitchen potwierdza śmierć swoich wolontariuszy

Szef organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK) Jose Andres potwierdził w nocy z poniedziałku na wtorek, że pracownicy tej instytucji zginęli w trakcie izraelskiego nalotu w północnej Strefie Gazy - podała agencja AFP.

Organizacja na platformie X wydała oświadczenie w związku z tym wydarzeniem. Brzmi ono tak:

Jesteśmy świadomi doniesień, że członkowie zespołu World Central Kitchen zginęli w ataku sił Izraela podczas pracy nad wsparciem naszych humanitarnych wysiłków w zakresie dostarczania żywności do Strefy Gazy. To tragedia. Pracownicy pomocy humanitarnej i cywile NIGDY nie powinni być celem. NIGDY. - napisała.

Premier Australii Anthony Albanese potwierdził, że australijska pracowniczka WCK Lalzawmi "Zomi" Frankcom zginęła w izraelskim nalocie w północnej Strefie Gazy. Zażądał, aby osoby odpowiedzialne za jej śmierć poniosły konsekwencje.

Albanese oświadczył, że skontaktował się już z ambasadorem Izraela w Australii i zwrócił się o wyjaśnienia w sprawie tego wydarzenia.

Do sprawy odniosła się także amerykańska administracja.

"Jesteśmy załamani i głęboko zaniepokojeni uderzeniem w samochód organizacji. Pracownicy organizacji humanitarnych muszą być chronieni, ponieważ dostarczają rozpaczliwie potrzebną pomoc. Wzywamy Izrael, aby szybko zbadał, co się stało" - czytamy w oświadczeniu, które przekazała naszemu amerykańskiemu korespondentowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu Adrienne Watson - rzeczniczka Narodowej Rady Bezpieczeństwa.

Założona w 2010 roku przez znanego amerykańskiego kucharza Jose Andresa World Central Kitchen dostarcza pomoc żywnościową oraz przygotowuje posiłki dla osób potrzebujących. Organizacja podała w zeszłym miesiącu, że wydała w Strefie Gazy ponad 42 miliony posiłków w ciągu 175 dni.