Polscy sportowcy zdobyli w Rio de Janeiro kolejne medale XV Paraolimpiady. W sumie mają ich 20. W tenisie stołowym złoty wywalczyła Natalia Partyka, srebrny Rafał Czuper, a brązowe Karolina Pęk i w lekkoatletyce Barbara Niewiedział w biegu na 400 m.

Polscy sportowcy zdobyli w Rio de Janeiro kolejne medale XV Paraolimpiady. W sumie mają ich 20. W tenisie stołowym złoty wywalczyła Natalia Partyka, srebrny Rafał Czuper, a brązowe Karolina Pęk i w lekkoatletyce Barbara Niewiedział w biegu na 400 m.
Natalia Partyka /Adam Warżawa /PAP

Partyka pokonała w finale kategorii 10 Chinkę Qian Wang 3-0 (11:8, 18:16, 11:5). To czwarty z rzędu złoty medal 27-letniej gdańszczanki. Wcześniej triumfowała w turniejach w Atenach (2004), Pekinie (2008) i Londynie (2012).

Czuper przegrał w finale z Francuzem Fabienem Lamiraultem 1-3 (6:11, 11:5, 8:11, 9:11), a Pęk w pojedynku o brąz pokonała Brazylijkę Danielle Rauen 3-2 (8:11, 8:11, 11:9, 11:5, 11:5)

W biegu na 400 m zawodniczek z niesprawnością intelektualną Niewiedział była trzecia wynikiem 58,51, a Sabina Stenka-Szymańska piąta – 59,27. Zwyciężyła Amerykanka Breanna Clark – 57,79.

To trzeci paraolimpijski medal w karierze Niewiedział po dwóch złotych – w Sydney (2000) na 800 m i Londynie (2012) na 1500 m.

Największe zainteresowanie mediów wzbudził mecz Partyki, która zapowiedziała, że to jeszcze nie koniec jej sukcesów, nie tylko w Rio (zagra w turnieju drużynowym), bowiem nie wybiera się na emeryturę i myśli już o kolejnych igrzyskach w Tokio, także olimpijskich. Zadebiutowała w tej wielkiej imprezie jako 11-latka w 2000 roku w Sydney.

Jeszcze do mnie nie dociera, że to czwarty wygrany finał paraolimpijski z rzędu. Przejście do historii sportu to wielkie słowa, ja po prostu robię to co kocham. I nie zamierzam szybko przestać. 27 lat to świetny wiek. Wkrótce zacznę myśleć o Tokio 2020. No przecież nie pójdę w takiej chwili na emeryturę – mówiła po dekoracji.

Dodała, że wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego było wspaniałą chwilą, wielkim przeżyciem, zwłaszcza, że "od dwóch dni puszczali tu niemal wyłącznie chiński hymn i przydała się mała odmiana". Obiecałam Patrykowi Chojnowskiemu, który przegrał finał z Chińczykiem, że go pomszczę. Zrobiłam to, co sobie zaplanowałam. Jechałam do Rio w roli faworytki, celowałam w złoto i je mam! Czwarte, ale równie cenne jak trzy poprzednie. W dodatku ten medal jest wyjątkowy, bo grzechocze w środku. Takiego jeszcze nie miałam - mółwiła.

Partyka zagrała w finale zdecydowanie swój najlepszy mecz w Rio. Poprzednie, choć zwycięskie, nie były dobre w jej wykonaniu, popełniała mnóstwo błędów.

Podeszłam maksymalnie skoncentrowana i bez grama lekceważenia czy nonszalancji, bo w tenisie stołowym bardzo łatwo zgubić dwa punkty, trzy, a potem całego seta i władować się w kłopoty. Dlatego podeszłam z nastawieniem, jakby w każdym secie było 9:9 i rzeczywiście to był jedyny mecz w Rio, który zagrałam na swoim poziomie – stwierdziła.

Polka będzie się śnić Qian Yang jak najgorszy koszmar – to jej trzeci wygrany tak prestiżowy finał. Pokonała Chinkę nie tylko w Londynie, ale i w finale ostatnich mistrzostw świata.

Jak wspominam każdy z czterech złotych medali igrzysk? Finał w Atenach w 2004 był bardzo łatwy. Byłam nastolatką, trybuny były puste, nikt po mnie niczego nie oczekiwał, wygrałam na luzie. Do Pekinu jechałam jako faworytka, do jaskini lwa, wiadomo, że Chińczycy kochają tenis stołowy, więc były tłumy ludzi. Chinka grała bardzo dobrze, ale zwyciężyłam 3:0. Każda kolejna obrona jest trudniejsza, bo wszyscy wieszają mi złoto na szyi jeszcze przed wyjazdem. Mimo że staram się odcinać od takich głosów, to one i tak docierają. W Londynie było więc najtrudniej, prawdziwy horror, ale i tam dałam radę. A do finału w Rio byłam najlepiej przygotowana - oceniła.

Partyce rośnie następczyni. Godzinę przed jej sukcesem, brązowy medal zdobyła 18-letnia Pęk, która mówiła, że to właśnie Natalia była dla niej inspiracją, żeby zapisać się na tenis stołowy w wieku 10 lat.

Była i jest nadal moją idolką. Cały czas ją podpatruję i staram się naśladować, podpatrzeć coś u niej na każdym treningu i tak jak ona często rywalizuję z pełnosprawnymi - dodała.

Bardzo mi przyjemnie to słyszeć. Widzę, że Karolina bardzo się rozwija, robi znaczne postępy. Ma papiery, żeby zostać wybitną zawodniczką. Wszystko w jej rękach. Niewiele brakowało, żeby w Rio awansowała do finału. Jeśli dalej będzie tak pracować, to za cztery lata w Tokio stanie nie na najniższym, ale na najwyższym stopniu podium – skomentowała Partyka.

Złoty medal ucieszył ją jeszcze bardziej, gdy pomyślała sobie, że skorzysta na tym Fundusz Natalii Partyki, który powstał, by wspierać młodych sportowców, mających trudności z rozwojem kariery z powodu różnych przeciwności. W 2015 roku wyłoniono w konkursie pierwszych 12 stypendystów i przyznano im od 10 do 15 tysięcy zł.

Bardzo chcę pomagać wspólnie z Fundacją Dobra Sieć zawodnikom zmagającym się z przeszkodami w karierze, bo sama przez to przechodziłam. Cieszę się, że jeden ze stypendystów, Bartek Tyszkowski zdobył w Rio srebrny medal. Liczę, że moje złoto przyczyni się, że Fundusz jeszcze mocniej się rozkręci. Nie wszystko jest ode mnie zależne, ale ja swoją robotę zrobiłam - powiedziała Partyka.

Polscy sportowcy zdobyli dotychczas w Rio de Janeiro 20 medali – cztery złote, dziewięć srebrnych oraz siedem brązowych i zajmują 14. miejsce w tej klasyfikacji. Na pierwszym są Chiny – 147 (63-51-33).

(mpw)