Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział dziennikowi "La Stampa", że "odwracanie się plecami do Włoch", zmagających się z kryzysem migracyjnym, jest "skandaliczne". "Wszyscy muszą przyjąć minimum uchodźców, bez wyjątku"- dodał.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział dziennikowi "La Stampa", że "odwracanie się plecami do Włoch", zmagających się z kryzysem migracyjnym, jest "skandaliczne". "Wszyscy muszą przyjąć minimum uchodźców, bez wyjątku"- dodał.
Jean-Claude Juncker /PAP/EPA/OLIVIER HOSLET /PAP/EPA

Juncker wyraził opinię, że reagując na kryzys migracyjny Włochy wykazują się "męstwem i pasją". Mówiłem od początku, że nie możemy zostawić Grecji i Włoch samych wobec dramatu migracji. Uratowaliśmy 400 tys. ludzi przed śmiercią. Mówię - my, ale to przede wszystkim były Włochy. To element, który przynosi zaszczyt wartościom, z których zrodziła się Europa- oświadczył Juncker. Na uwagę, że "nie wszyscy to uznają", szef Komisji odparł: "Wiedzieliśmy, że będę te fale migracyjne. Prosiłem w moim przemówieniu inauguracyjnym w 2014 roku o politykę migracyjną. Wówczas Parlament ( Europejski) nie zareagował z entuzjazmem, bo wielu było eurodeputowanych i obserwatorów, którzy nie widzieli nadchodzącego zagrożenia".

Przewodniczący KE przypomniał, że na kryzys migracyjny wyasygnowano 15 mld euro.
Odnosząc się do impasu w kwestii relokacji uchodźców do krajów UE, oznajmił, że dotychczasowe rezultaty realizacji tego planu są "śmiesznie niewystarczające". Podkreślił, że z planowanej liczby 160 tys. migrantów dotąd rozesłano 7500 osób.

Juncker zadeklarował, że nigdy nie zaakceptuje tego, że "niektóre państwa nie szanują uzgodnionego wspólnie planu". Nigdy nie zaakceptuję tego, że jeden z premierów mówi: nie przyjmę w kraju muzułmanina. To są stwierdzenia, które negują całą europejską historię- powiedział Juncker. Nie zapomnijcie, że jestem chrześcijańskim demokratą - podkreślił.

Patrzę z zaniepokojeniem na tendencję rzucania się w ramiona skrajnej prawicy. François Mitterrand w swoim ostatnim wystąpieniu w Parlamencie Europejskim powiedział, że nacjonalizm prowadzi do wojny. Miał tragicznie rację - zauważył Juncker. Poproszony o opinię na temat pomysłów obcięcia funduszy europejskich krajom UE, które nie przyjmują migrantów, odpowiedział: "Nie należy grozić buntującym się państwom mówiąc, że trzeba obciąć im środki do życia, czyli fundusze strukturalne. Trzeba je przekonać". Jeśli zaczynamy debatę od pogróżek, wchodzimy na niewłaściwą drogę. Nie namówi się na solidarność, jeśli nie daje się dobrego przykładu- ocenił szef KE.

(MN)