Szef bułgarskiej dyplomacji Daniel Mitow oświadczył, że jego kraj nie będzie przyjmować nowych uchodźców niezależnie od oczekiwań Unii Europejskiej w tym zakresie.

Mitow uważa, że omawianie kwot i relokacji uchodźców jest w obecnej sytuacji absurdalne. Europa powinna zająć się ochroną swoich zewnętrznych granic i odsyłaniem migrantów. Rozwiązania należy szukać w korzeniach problemu, lądowa operacja przeciw Państwu Islamskiemu w Syrii i Iraku wygląda na nieuchronną, lecz dla niej należy utworzyć szeroką międzynarodową koalicję z udziałem wszystkich państw regionu i porozumieć się w sprawie jej celów - powiedział.

Bez operacji lądowej Państwo Islamskie nie może być wykorzenione - zaznaczył minister.

Jak podkreślił, Europa nie może przyjmować coraz większej liczby imigrantów. Mitow uważa, że systemy socjalne i ochrony zdrowia w państwach Unii zwyczajnie nie wytrzymają napływu uchodźców. Jego zdaniem następnym priorytetem powinno stać się odesłanie z powrotem migrantów ekonomicznych.

Obecnie dzieje się tak: niezależnie od tego, czy dana osoba otrzymała status uchodźcy, pozostaje (w UE). Tak dalej być nie może - stwierdził Mitow

Bułgarskie MSW opublikowało niepokojącą statystykę, z której wynika, że z ogólnej liczby ponad 28 tysięcy uchodźców, którzy przybyli do Bułgarii od początku tego roku, w ośrodkach specjalnie dla nich przeznaczonych znajduje się obecnie jedynie 1366 osób. Wszyscy pozostali uciekli przez zachodnią granicę. Tylko w okresie od 25 września liczba tych, którzy nielegalnie przekroczyli zachodnią granicę wynosi 6 702 imigrantów.

Bułgarski dziennik "Sega" wskazuje na dwa powody masowych wyjazdów cudzoziemców: albo przechodzą przez granice kanałami przemytu, na które MSW przymyka oczy albo resort spraw wewnętrznych nie daje sobie rady z ochroną granic i ośrodków dla uchodźców.

Na pytanie, w jaki sposób aż 28 tysięcy osób przedostało się do kraju, wicepremier i minister spraw wewnętrznych Rumiana Byczwarowa powiedziała, że nie jest w stanie zapewnić zwartej obecności policji na granicach. Granicę bułgarsko-turecką strzeże 900 policjantów. Wybudowane zostało także wzdłuż granicy 30-kilometrowe ogrodzenie.

Byczwarowa nie chciała odnieść się do sytuacji na zachodniej granicy, przez którą imigranci uciekają dalej do Europy, ani faktu, że rząd jeszcze w czerwcu wydzielił ponad 20 mln euro na przedłużenie ogrodzenia na granicy z Turcją, które wciąż nie jest gotowe.

(az)