W tym roku Polska obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej. Głównymi problemami tej prezydencji będą na pewno stosunki z Moskwą i kwestie związane z planowaniem wieloletniego budżetu.

Największym zagrożeniem dla polskiego przewodnictwa w Unii jest jego upolitycznienie. Ponieważ jesienią czekają nas wybory istnieje poważne ryzyko, że przewodnictwo stanie się piłką w grze wyborczej. Rząd oczywiście zapewnia, że wszystko jest pod kontrola. Jednak przykład Czech pokazał, że zmiana rządu może poważnie zaważyć na skuteczności kraju, który przewodniczy Unii.

Na pewno trudne będą także stosunki z Rosją. Unia dąży obecnie do zbliżenia z Moskwą i rząd będzie musiał to respektować, bo to wola większości krajów. Z drugiej jednak strony powinien brać pod uwagę polski interes narodowy i polskie cele polityczne w polityce wschodniej. Nie będzie to łatwe.

Podczas naszego przewodnictwa rozgorzeje także prawdopodobnie także zażarta debata w sprawie wieloletniego budżetu na lata 2014-20. Polska liczy na hojny budżet, na dziesiątki miliardów euro, które umożliwią nam skok cywilizacyjny. Ale są kraje, które w dobie kryzysu nie chcą otworzyć portfela. I znowu trzeba będzie godzić interes Wspólnoty z naszym własnym.