Szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksander Szprygin, który grozi w Warszawie 50-tysięcznym marszem Rosjan w czerwonych koszulkach z sierpem i młotem, od dawna oskarżany jest o skrajny nacjonalizm. Znane są fotografie, na których Szprygin wyciąga dłoń w faszystowskim geście.

W grudniu 2010 w programie telewizji "Rossija 1" Szprygina pytano o skrajnie nacjonalistyczne poglądy. To nie jest nic strasznego. To było 10 lat temu, kiedy byłem znacznie młodszy. Poza tym nie jest to nazistowskie pozdrowienie. Nazistowskie jest, gdy ręka jest wyciągnięta do przodu, a na tym zdjęciu jest podniesiona do góry - próbował tłumaczyć.

Dlaczego dziennikarze prowokują całą historię. W nacjonalizmie nie ma nic złego. To miłość do swojego narodu, do swojej ziemi, podobnie jak patriotyzm - dodał.

Szprygin bierze aktywny udział w przygotowaniach do wyjazdu rosyjskich kibiców do Polski. Starał się także o zorganizowanie rosyjskiej strefy kibica na warszawskim Torwarze. Jest również jednym z pomysłodawców marszu 12 czerwca, czyli w dniu największego święta państwowego - Dnia Rosji. Tego dnia na Stadionie Narodowym Polska zagra z Rosją.

Rosyjski minister oskarża Polskę o prowokowanie kibiców

W czwartek rosyjski minister sportu Witalij Mutko zarzucił Polsce, że ta "sztucznie podgrzewa sytuację" i prowokuje kibiców z Rosji do protestów. Mutko ostrzegł również, że upolitycznione zakazy mogą doprowadzić do nieprzewidywalnych następstw. W ten sposób szef resortu sportu FR odniósł się do niedawnej wypowiedzi zastępcy ambasadora RP w Federacji Rosyjskiej Jarosława Książka, którą media w Rosji zinterpretowały jako ostrzeżenie dla rosyjskich kibiców, by podczas pobytu w Polsce przy okazji piłkarskich mistrzostw Europy nie eksponowali symboli ZSRR.

Zareagował wtedy także Szprygin. Tak, nadeszło oficjalne ostrzeżenie od strony polskiej, że za radziecką symbolikę będą aresztować. Dla mnie to oświadczenie jest bluźniercze. Moi dwaj dziadkowie walczyli, w tym wyzwalali tę Polskę od faszystów i ratowali ich od unicestwienia. Powinni oni rozumieć, że dla rosyjskich kibiców symbole te nie są przyrównywane do faszystowskich - oświadczył szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców.

Jeśli strona polska będzie obstawać przy swoim, to sądzę, że poprosimy 50 tys. rosyjskich fanów w Warszawie o założenie czerwonych koszulek z sierpem i młotem. I wtedy jeśli chcą, to niech aresztują - powiedział Szprygin.

Polskie MSZ przekazało wtedy stronie rosyjskiej, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem symbolika komunistyczna nie jest przedmiotem sankcji karnych.

Kar na pewno nie będzie

Kibice rosyjscy noszący na koszulkach symbole komunistyczne nie będą karani, bo nie jest to zabronione przez polskie prawo. Na tym tle powstało wiele nieporozumień. W Polsce noszenie symboli komunistycznych nie jest zabronione przez prawo. Dokładnie to zostało stwierdzone przez Trybunał Konstytucyjny w 2011 r., więc oczywiście nie będzie żadnych reakcji prawnych w związku z tym - powiedziała minister sportu Joanna Mucha.

Minister sportu przekonywała, że celem kibiców, którzy przyjadą do Polski, jest przeżywanie sportowych emocji. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji, natomiast wszystkim kibicom: polskim, rosyjskim i każdym innym zapewnimy pełne bezpieczeństwo i pełen komfort - zapewniła Mucha.

Pytana o to, czy zwróci się do policji o właściwe potraktowanie kibiców noszących symbole komunistyczne, Mucha powiedziała, że jest to zadanie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Jestem pewna, że ono zapewni wszelkie środki, by bezpieczeństwo kibiców było pełne - oceniła.

Według polskich przepisów publiczne propagowanie faszystowskiego lub totalitarnego ustroju państwa oraz nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat. Tej samej karze podlegają osoby, które w celu rozpowszechniania m.in. produkują, utrwalają, sprowadzają, prezentują, lub przewożą druk, nagranie lub inny przedmiot o takiej treści.