Polska drużyna wygrała ze Słowacją, a z wielu stron słyszy się narzekania, że nasi grali tak sobie, że za mało wygrali, że w drugiej połowie nie walczyli. Zawodowiec tak nie mówi! Każdy, kto zna się na piłce, wie, że nie można grać na maksa przed turniejem o mistrzostwo Europy.

A może by pochwalić naszych, że wygrali pewnie(!) ze Słowacją, która wywaliła polską drużynę z mistrzostw świata, i pewnego siebie, boskiego Leo, z roboty!

Gdyby Rybus wykazał się większym sprytem, byłoby 3:0! No, może 3:1, bo Szczęsny obronił jedną "setkę". Po przerwie było dużo gorzej, bo trener Smuda dał szansę zmiennikom, a oni swoją grą udowodnili, że na pierwszą jedenastkę nie zasługują.

Ciekaw jestem, czy trener już wie, kto zagra z lewej w pomocy? Rybus czy Grosicki? Żałuję bardzo Fabiańskiego. Taka impreza, i taka idiotyczna kontuzja. Jeśli niektórych nie satysfakcjonuje 1:0 ze Słowacją, to co mają powiedzieć Niemcy? Porażka ze Szwajcarią, strata 5 bramek (!!!). Nie wariujmy. Małe dzieci wiedzą, że Niemcy byli, są i będą groźni...

Marcin Daniec

P.S. Pamiętają państwo mój wpis z 22 maja? Chodziło o to, by politycy nie mieszali się w sprawy Euro 2012. Dwa dni później "Donaldinio", przywiózł z Brukseli newsa, że najważniejsi politycy jadą na Ukrainę. Na...mecze!