"Fantazja - Czesi są w ćwierćfinale! Sensacja! Załatwił to Jiracek!" - piszą media w Pradze po zwycięstwie drużyny Michala Bilka nad Polską we Wrocławiu w ostatnim meczu grupy A. "Był to dramat aż do ostatniego momentu, lecz poradzili sobie z meczem o wszystko" - podkreśla natomiast portal informacyjny aktualne.cz.

Zdaniem redakcji dziennika "Sport", sensacją jest nie tylko sam awans, ale i to, że Czesi do ćwierćfinału wchodzą z pierwszego miejsca w grupie A. Strony internetowe dziennika "Mlada fronta Dnes" przywołują z kolei słowa trenera Bilka, który po zwycięstwie we Wrocławiu powiedział, że chce sięgnąć po medal.

Czeska reprezentacja poradziła sobie z absencją kapitana Rosicky'ego i bez niego weszła do ćwierćfinału. Kadra Bilka nawet przy wypełnionych trybunach wrocławskiego stadionu pokonała gospodarzy drugim golem na turnieju Petra Jiracka - komentowało radio publiczne. Czescy fani z początku piłkarzom nie wierzyli, a polscy kibicowali do ostatniej chwili - dodał radiowy reporter.

Dziennik "Lidove noviny" podkreśla, że natomiast, że doping biało-czerwonych fanów wraz z upływem czasu słabł. "Także atmosfera na widowni nie była tak optymistyczna, jak przed meczem. A trener Smuda przy ławce wszystko wskazywał nerwowymi gestami. Czeska drużyna po pierwszej połowie przejęła inicjatywę na boisku. Stadion, oprócz sektorów czeskich kibiców, z obawami śledził główne akcje na lewym skrzydle, gdzie grali Pilar z Limberskym - zaznacza gazeta. Jak zauważa jej dziennikarz, pod koniec spotkania polscy kibice próbowali jeszcze zagrzać swą reprezentację odśpiewanym hymnem, ale gospodarzom w gorączkowych kombinacjach zabrakło dokładności.