"Dzisiaj nie ma piłki" - powiedział sąsiad. "Już tęsknię, panie Marcinie" - dodał i poszedł smutny. Obaj jeszcze się nie pogodziliśmy z tym, co się stało. Na dodatek czytam w gazecie, że jutro o 20.45 ćwierćfinał: "CZE: POR", bo tak napisali… Niech to szlag! To miał być nasz mecz, gdyby specjaliści od "wyświeżania zawodników" sprawili, żeby nasi biegali nie 45 minut, ale całe spotkania. Można czasami przegrać mecz ze słabszym, ale, żeby nie wygrać trzy razy pod rząd meczów wygranych?! Niech pan nie mówi, panie trenerze Czech, że byliście lepsi, bo w pierwszej połowie bramkarz Czech, przynajmniej siedem razy krzyczał: "Gde ona je?!" Chodziło o piłkę…

Nie chcę zbytnio bronić naszych, bo zawiedli nas niesłychanie, ale nie mieliśmy szczęścia. Każdy widział, jak na "tacy" dostali piłkę Podolski i Rooney. Każdy by zdobył bramkę w tej sytuacji. Ale, takiej, jak Ibrahimovic, prawie nikt! Tylko mi nie wmawiajcie, że ten gol jest piękniejszy niż Błaszczykowskiego.

Panowie sędziowie, opamiętajcie się. Nam nie pomagaliście. Na stadionie we Wrocławiu tego nie widziałem, ale kilka razy w domu i wiem, że czeski piłkarz, stojący w murze, zagrał ręką! Tego pan nie widział, panie Irlandczyku i jeszcześ pan dał Kubie żółtą kartkę. Ukrainie nie uznaliście prawidłowo strzelonego gola. Ale tego, że Iniesta zagrał ręką przed ostatnim podaniem, nie chcieliście dostrzec. Od początku śmiałem się z pomysłu, by za bramkami postawić dwa "strachy na wróble".

Z moich faworytów odpadli: Błaszczykowski, Szewczenko i Robben. Do mojej "Galerii Sław Euro 2012" przybył Ronaldo i to, z jakim hukiem! Teraz już wiecie, piłkarze, dlaczego ON jest od większości z Was - 100 razy droższy?!

PS: Nasza córeczka ma 4,5 roku. Od 16 czerwca, za każdym razem, kiedy jestem smutny, mówi do mnie: Szkoda, że nie strzelili…

Marcin Daniec