Szanse (co odzwierciedlił końcowy wynik) były wyrównane: po naszej stronie były trybuny, po stronie Greków śródziemnomorski klimat panujący na zadaszonym Stadionie Narodowym. Mecz otwarcia za nami, przed nami mecz o wszystko. Jak wygrać z Rosjanami?

To pytanie przed Franciszkiem Smudą I zadawało sobie wielu polskich władców. Wielu znalazło na nie odpowiedź. Może więc zamiast kombinować, trzeba zastosować wypróbowaną strategię? Mamy ich przecież kilka w naszej historii...

1. Na Stefana Batorego (bilans potyczek z Rosją - 3:0)

Taktyka: oblężenie.

Dało się sześć miesięcy oblegać Psków, da się i przez 90 minut oblegać bramkę Małafiejewa. Należy skupić się na skrzydłach, zwłaszcza prawym, i wysunąć na pierwszy ogień trzeci Korpus Kawalerii Dortmundzkiej. W końcu coś wpaść musi. Grą na czas w drugiej połowie gramy na nerwach Dickowi Advocaatovi - zmęczonego obserwowaniem walk zaczepno-obronnych selekcjonera Rosji może zadowolić nawet remis.

2. Na generała Dwernickiego i bitwę pod Stoczkiem (efektowne 1:0)

Taktyka: uśpienie czujności.

Liczymy na (podobne jak podczas słynnej bitwy powstania listopadowego) zlekceważenie naszych przez Rosjan. Rozpowiadamy wszem i wobec o zmęczeniu Polaków i ich strachu przed Rosją. W dogodnym momencie wykorzystujemy (chwilowy?) brak zgrania kolumn rosyjskich i sprzyjające warunki terenowe (gramy u siebie!), rozpoczynając tzw. pospolite ruszenie. Przez 90 minut nierównej walki niesie nas, niczym nieuzasadniona, wiara w zwycięstwo. Dzięki niej Lewandowskiemu udaje się w końcu huknąć niczym z grzmiącej pod Stoczkiem armaty!

Uwaga, tak jak w powstaniu listopadowym, trzeba kontrolować Arsenał (ang. Arsenal). A dokładnie jego napastnika - Arszawina. Po naszej stronie, jeśli chodzi o Arsenal, szczęsnym Rosjanom nic w tym meczu nie grozi...

3. Na Bolesława Śmiałego, zwanego Szczodrym (Polska-Ruś Kijowska 2:0)

Taktyka: znaleźć jakąś słabą stronę Rosji (jakąkolwiek: Ałła Pugaczowa też wchodzi w grę) i wykorzystać ją do bólu.

Wytwarzamy zamieszanie (np. w polu karnym) i mieszamy Rosjanom szyki bojowe. Ci niby strzelają, ale zawsze z pozycji spalonej, rozgrabionej i ogólnie bezsensownej. Końcowym efektem jest rozbicie drużyny rosyjskiej - na wzór rozbicia dzielnicowego Rusi, które szczodrze i śmiało wykorzystał nasz Bolesław, robiąc Rusinom jesień średniowiecza.

4. Na Dymitra Samozwańca (remis po wysokim, acz samozwańczym prowadzeniu)

Taktyka: liczymy na pojawienie się rzeczonego samozwańca (jakkolwiek mu będzie na imię: Robert, Kuba czy Damien - Samozwaniec).

Osobnik ten przeprowadza solową akcję, w wyniku której:

a) następuje detronizacja Dżagojewa Groźnego,

b) nasz Samozwaniec zostaje carem strzelców.

Zanim się to jednak stanie, musimy mu pomóc, robiąc kocioł na rosyjskiej połowie. Gdy Rosjanie całkowicie tracą orientację, bojar Wasyl urządza wasyliadę przez całe boisko. Wpada gol, który sprawia, że drugi raz w historii panujemy nad Rosjanami. Tymczasem w Moskwie panuje Wielka Smuta II.

5. Na Cud nad Wisłą

Taktyka: czekamy na cud.

Czekając na cud, przypominamy sobie słynne zdanie Piłsudskiego: "Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodą inne metody, trzeba spróbować i tej"...