Hiszpanie to w tej chwili numer 1 światowego futbolu. W składzie reprezentacji prowadzonej przez Vicente del Bosque aż roi się od gwiazd. Wystarczy wymienić choćby Ikera Casillasa, Andrésa Iniestę, Xaviego czy Fernando Llorente.

Iker Casillas (Real Madryt)

Zobacz również:

Jeden z najlepszych obecnie bramkarzy świata wyróżniał się od najmłodszych lat. Grał we wszystkich juniorskich reprezentacjach Hiszpanii począwszy od U-15.

Od początku kariery broni barw Realu Madryt. W pierwszym zespole zadebiutował w 1999 roku, a już kilka miesięcy później świętował zdobycie Pucharu Mistrzów. Od tamtej pory jest podstawowym golkiperem "Królewskich". Miejsce w bramce stracił na krótko tylko w sezonie 2001/2002. Ma na koncie dwa Puchary Mistrzów, Superpuchar Europy, kilka mistrzostw Hiszpanii, Puchar Hiszpanii.

Jego pozycja w drużynie narodowej jest niepodważalna. Zdobył nią mistrzostwo świata i mistrzostwo Europy.

Prywatnie związany z Sarą Carbonero - jedną z najpopularniejszych hiszpańskich prezenterek telewizyjnych. Głośno było o wywiadzie, jaki Carbonero przeprowadziła ze świeżo upieczonym mistrzem świata w 2010 roku. W przypływie uczuć Casillas, nie zważając na obecność kamery i transmisję na żywo, pocałował swą wybrankę na oczach milionów widzów.

Andrés Iniesta (FC Barcelona)

Wychowanek Barcelony (do 12. roku życia grał w Albacete) został autorem najważniejszej bramki 2010 roku. To właśnie jego trafienie dało Hiszpanom zwycięstwo w pojedynku z Holandią w finale mistrzostw świata. Bramki strzela zresztą rzadko, ale przyzwyczaił kibiców do bardzo ważnych trafień, zarówno w klubie, jak i reprezentacji.

Do Barcelony trafił w 1996 roku. W akademii klubu przepłakał niejedną noc, tęskniąc za rodzicami. Pierwszy oficjalny mecz rozegrał z zespołem "Dumy Katalonii" w 2002 roku. Na debiut w reprezentacji czekał cztery lata dłużej.

Rzadko pojawia się w mediach, a jeśli już - to tylko z powodu wyczynów na boisku. Mimo 28 lat zdobył już wszystko - zarówno w piłce klubowej, jak i reprezentacyjnej.

Przed nim ważny krok w życiu prywatnym. W połowie lipca Iniesta weźmie ślub. Jego wybranką jest Anna Ortiz, która przed rokiem urodziła mu córeczkę.

Xavi Hernandez (FC Barcelona)

Katalończyk z krwi i kości. Gry w piłkę uczył się w szkółce Barcelony od 11. roku życia. W zespole zadebiutował w 1999 roku i od tamtej pory jest niekwestionowanym liderem drugiej linii. Był wyróżniającą się postacią zespołu nawet podczas chudych lat, kiedy "Duma Katalonii" nie zdobywała trofeów.

W kadrze gra już od 12 lat. Po Euro 2008 uznano go najlepszym graczem turnieju. Dwa lata później wniósł duży wkład w wywalczenie przez Hiszpanów mistrzostwa świata.

W dorobku ma także olimpijskie srebro z Sydney. Hiszpania przegrała wtedy w finale z Kamerunem.

Xavi - uważany przez wielu za najlepszego rozgrywającego świata - nie raz i nie dwa odrzucał lukratywne oferty z zagranicznych klubów. Na każdym kroku podkreśla swoje katalońskie pochodzenie i zapewnia, że z Barcelony nie odejdzie. Przywiązanie do klubu i ogromny profesjonalizm sprawiły, że Xavi jest jednym z największych ulubieńców "cules", czyli fanów Barcelony.

Fernando Llorente (Athletic Bilbao)

Przy niepewnej formie Davida Villi i niezbyt dobrej dyspozycji Fernando Torresa właśnie napastnik Athletiku Bilbao może odpowiadać w zespole Hiszpanii za zdobywanie bramek.

Urodzony w Pampelunie piłkarz praktycznie od początku kariery związany jest z drużyną z Bilbao. W Primera Division zadebiutował w 2005 roku, ale początki miał trudne. Nie potrafił załapać się do podstawowego składu. Udało się w sezonie 2007/2008. Od tamtej pory Llorente gwarantuje zdobycie kilkunastu bramek w sezonie.

W 2008 roku zadebiutował w reprezentacji. Dużo się w niej nie nagrał, bo przeważnie ustępował miejsca wspomnianym już Villi i Torresowi. Jednym z jego najlepszych występów w kadrze był mecz z Portugalią na mundialu w RPA. Bramki, co prawda, nie zdobył, ale pokazał, że świetnie odnajduje się w roli dżokera.

Ciekawe, czy przed przyjazdem do Polski napastnik z Kraju Basków podszkolił się nieco z wiedzy o naszym futbolu. Jeszcze nie tak dawno nie potrafił podać nazwiska żadnego polskiego zawodnika. Dudek? Nie wiedziałem, że jest Polakiem - przyznał szczerze w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" dwa lata temu.