"Mam dobre życie. W karierze coś dałoby się pewnie zmienić, ale to już pozostanie moją słodką tajemnicą" - mówi w rozmowie z "Faktem" Andrzej Gołota. "Powiedzieć prawdę? Nie widzę boksera lepszego ode mnie" - odpowiada na pytanie, czy nad Wisłą jest pięściarz, który miałby szansę na karierę podobną do jego własnej.

Andrzej Gołota przyznaje, że na początku kariery jego idolem był Muhammad Ali. Ciężko było zrozumieć jego styl walki, był nieprzewidywalny i nie do podrobienia. Każdy chciał nim być - opowiada. Pytany o największe porażki wymienia walkę z Lennoxem Lewisem. Trenowałem bardzo intensywnie i przez to się przetrenowałem. Wszystkie kontuzje, które złapałem podczas treningu, rozwinęły się przed tym pojedynkiem, dlatego w ringu nie byłem sobą - wspomina.

Próbuję zarabiać pieniądze. Zajmuję się inwestycjami, no i pilnuję kariery syna - mówi Andrzej Gołota pytany o obecne zajęcia. Jego żona zastrzega, że jeśli zdarzyłaby się propozycja ciekawej walki pokazowej, Gołota mógłby jeszcze wyjść na ring.

We wtorkowym "Fakcie" także:

- Na to PO wydaje nasze podatki

- Kasia Tusk: Na zakupy pod eskortą BOR