"Mogą rozpocząć się różne procesy. W wielu krajach odnotowywano po podobnych, głośnych, a jednocześnie tragicznych zdarzeniach pojawienie się fali naśladowców. Dotyczyło to zarówno samobójstw, jak i zabójstw" - twierdzi Wicepremier i Minister Gospodarki Waldemar Pawlak w rozmowie z "Polska The Times". Całą debatę sejmową po tragicznym zdarzeniu w Łodzi szef PSL uważa za całkowite nieporozumienie.

Według wicepremiera źle dobrano prowadzących i nie znaleziono żadnej recepty na uspokojenie nastrojów. Po krótkim szoku, większość wróciła do codzienności i dalej próbuje forsować swoje racje. Waldemar Pawlak określa to jako "politykę pustej konfrontacji".

Zwraca też uwagę na to, że najczęściej głos zabierają członkowie dwóch dominujących partii. Niektóre wystąpienia, zamiast łagodzić, tylko podsycają konflikt i dzieje się to za aprobatą przywódców tych ugrupowań.

Istnieją pewne punkty przełomowe, od których procesy dotąd przebiegające niemal niewidocznie nabierają charakteru lawinowego. Efekty mogą być bardzo trudne do naprawienia czy wręcz nieodwracalne. W takich momentach, kiedy dochodzi do zbrodni, katastrofy, tworzą się ogromne emocje. A pamiętajmy, że mamy do czynienia jednak ze szczególnym ciągiem wypadków - od katastrofy smoleńskiej, przez tragedię w Drzewicy, aż po ostatnie wydarzenia. To naprawdę sprzyja tworzeniu się postaw skrajnych. I dlatego w takich okolicznościach trzeba bardzo dużej odpowiedzialności ze strony polityków, ale także obywateli - podkreśla wicepremier.