Około 50 osób zebrało się przed kancelarią premiera, by po dramatycznych wydarzeniach w Łodzi zaprotestować przeciwko przemocy. Na miejscu pojawiły się drewniane krzyże i biało-czerwone flagi przepasane kirem.

To jest protest przeciwko kampanii nienawiści, która została rozpętana już dawno temu, na którą przyzwolenie dawał Donald Tusk - mówiła jedna z uczestniczek protestu. Inny protestujący dodawał: Czas rzeczywiście rozwiązać problemy, które są obecnie dramatyczne. Widać, że społeczeństwo jest podzielone.

Manifestacja przed kancelarią premiera jest nielegalna, gdyż nie została odpowiednio wcześniej zgłoszona.

We wtorek przed południem 62-letni mężczyzna otworzył ogień w łódzkim biurze Prawa i Sprawiedliwości. Zastrzelił działacza tej partii, a drugiego ciężko zranił nożem.