Nie ma już zagrożenia dla osób ochranianych po krwawych wydarzeniach w łódzkim biurze PiS-u. Jak nieoficjalnie ustalili reporterzy śledczy RMF FM Biuro Ochrony Rządu zdejmuje ochronę kilkunastu politykom, którzy otrzymali ją po tym jak 60-letni Ryszard C. zabił działacza Prawa i Sprawiedliwości a drugiego ciężko ranił.

Ochroniarze BOR-u przestaną ochraniać polityków już jutro. Ta decyzja to efekt polecenia ministra spraw wewnętrznych i administracji, który po analizie zrobionej przez podległe mu służby zdecydował, że zagrożenie minęło.

Kilku chronionych polityków, z którymi rozmawiał reporter RMF FM, przyznaje, że są już po rozmowach z szefostwem BOR.

Z rozmów z ochranianymi wynika zresztą, że już od jakiegoś czasu ta ochrona nie była tak szczelna jak na początku. Funkcjonariusze pojawiali się w różnych miejscach publicznych, w których przebywały osoby ochraniane, nie pilnowali ich jednak cały czas.

Ochronę BOR przydzielono kilkunastu politykom (m.in. Zbigniewowi Ziobrze, Grzegorzowi Napieralskiemu i Jackowi Kurskiemu), którzy znaleźli się na celowniku Ryszarda C. który zaatakował działaczy PiS-u w Łodzi. Jak się okazało mężczyzna pojawiał się w biurach poselskich tych osób przed zamachem. Napastnik jest w tej chwili w areszcie. Wkrótce pojedzie na obserwację psychiatryczną.