PiS pojutrze złoży wniosek o przesłuchanie Marka Przybyłowicza przez sejmową komisję hazardową - dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski. Ten były działacz sportowy to główny bohater zeszłotygodniowych zeznań Marcina Rosoła. Były asystent Mirosława Drzewieckiego wskazał na niego jako na autora donosów w "sprawie kolesiostwa" w Totalizatorze Sportowym.

Wydaje się, że to, iż wniosek zostanie zaakceptowany powinno być to oczywiste, ale dla posłów Platformy wcale nie jest. Na razie prezentują bezpieczny dystans mówiąc: "nie było jeszcze pogłębionej dyskusji na ten temat" oraz próbując podważyć wiarygodność Przybyłowicza. Twierdzą, że ze swoimi aferalnymi donosami był wszędzie i nie ma opinii pewnego źródła informacji.

Dziwię się takim ocenom, ponieważ trudno jest oceniać człowieka nie rozmawiając z nim, więc musimy porozmawiać z panem Markiem Przybyłowiczem. Według zeznań świadków on stał się przyczyną całej aktywności Marcina Rosoła - powiedział Bartosz Arłukowicz z komisji śledczej.

Przy ewentualnym oporze Platformy decydujący będzie głos marszałka Stefaniuka - o ile będzie na komisji w piątek i znów się gdzieś nie zgubi. Śledczy PSL-u powinien być za - wszak to Stefaniuk większości świadków zadawał niemal to samo pytanie: "Czy zna pan Marka Przybyłowicza?".

Zeznając przed komisją hazardową, Marcin Rosół uczynił z interwencji Przybyłowicza w sprawie nieprawidłowości w Totalizatorze Sportowym swoje alibi w sprawie przecieku z rządu do biznesmenów informacji o akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Twierdził , że mówiąc Magdalenie Sobiesiak o "KGB-CBA" miał na myśli "donosy" Przybyłowicza.