61 procent Rosjan nie przejmuje się sankcjami Zachodu - to ostatnie wyniki badań przeprowadzonych przez Centrum im. Lewady. Jeszcze w marcu proporcje były odwrotne - 53 procent badanych obawiało się sankcji wobec Rosji. Nie maleje za to poparcie dla Władimira Putina - jego działania popiera ponad 80 procent Rosjan.

Rosjanie się nie boją, mimo że od kilku miesięcy spada kurs rubla i rosną ceny wszystkich importowanych produktów, a nawet benzyny, która podrożała o kilkanaście procent.

Jednak na przekór temu, Rosjanie codziennie w rządowych kanałach telewizyjnych słyszą, że Rosja jest odporna na sankcje, a deputowany Leonid Kałasznikow cytuje nawet Lenina, że ustępować Zachodowi nie wolno. Jeżeli w polityce zaczynasz rezygnować ze swoich wpływów, to jutro zabiorą ci niepodległość i właśnie z tym mamy do czynienia - twierdzi Kałasznikow.

Rosyjscy eksperci nie są takimi optymistami, bo rosyjska gospodarka znajduje się na progu recesji.

Zerwanie przez amerykańską firmę "Halliburton" współpracy ze spółką "Gazpromu", odcina Rosję od nowoczesnych technologii wydobywania ropy naftowej. Jedna czwartą urządzeń niezbędnych do poszukiwania i wydobycia ropy Rosja kupuje za granicą. Decyzja Amerykanów, to pierwszy przypadek realnego wpływu sankcji na rosyjski przemysł, a "Halliburton" dostarcza urządzenia również "Rosniefti" i "Łukoilowi". Podobne sankcje może również wprowadzić Unia Europejska, uniemożliwiając poszukiwanie ropy naftowej w Arktyce.

W tym przypadku wydobycie ropy naftowej w Rosji, może spaść od 5 do 10 procent - uważa Nikołaj Graczow ekspert fundacji "Skołkowo" zajmujący się sektorem energetycznym.

(abs)