Kraje Unii Europejskiej sprawdzają żywność z Japonii pod kątem stężenia radioaktywnych pierwiastków: cezu i jodu. Nie uwzględniono jednak plutonu. KE uspokaja, że w razie potrzeby zmieni zasady. "Nie ma w UE japońskich produktów zawierających pluton i zapewne nie ma ich w Japonii" - powiedział rzecznik KE ds. zdrowia Frederic Vincent.

W poniedziałek eksploatująca japońską elektrownię atomową Fukushima spółka TEPCO poinformowała, że w pięciu miejscach na terenie uszkodzonej elektrowni znaleziono w glebie pluton. Według niej, pluton wykryto w próbkach pobranych tydzień wcześniej, a jego stężenie nie jest szkodliwe dla zdrowia.

W zeszłym tygodniu Komisja Europejska zarządziła w UE wzmocnienie kontroli żywności i pasz z regionów Japonii, które mogły być narażone na napromieniowanie w związku z awariami elektrowni Fukushima. W wydanym dzisiaj rozporządzeniu KE poleciła krajom UE kontrole pod kątem obecności cezu oraz jodu, określając ich maksymalne dopuszczalne stężenia. Nie uwzględnia jednak plutonu.

W zeszłym tygodniu nie było stwierdzonego skażenia gleby plutonem, które mogłoby wpłynąć na produkty rolne, tylko zwiększony poziom cezu i jodu w chmurze nad elektrownią. Skażony został szpinak, którego UE nie sprowadza - powiedział rzecznik KE ds. zdrowia Frederic Vincent. Dodał, że trzeba co najmniej 3 tygodni, by żywność wysłana z Japonii dotarła do UE, a więc jest czas na reakcję i ewentualne rozszerzenie listy kontrolowanych pierwiastków.

W rozporządzeniu ws. bezpieczeństwa żywności przyjęto normy dotyczące stężenia radioaktywnych pierwiastków z unijnego rozporządzenia przyjętego w 1987 r. po katastrofie w Czarnobylu. Jeśli państwo członkowskie odkryje zwiększony poziom stężenia tych pierwiastków cezu i jodu, powyżej poziomów granicznych, musi powiadomić inne kraje UE, by wycofać żywność z rynku- podkreślił Vincent.

Na podstawie rozporządzenia państwa UE mają sprawdzać 20 proc. żywności sprowadzanej do UE z czterech prefektur wokół elektrowni Fukushima oraz 10 proc. z 12 dalej położonych. Poprosiliśmy Japończyków o sprawdzanie żywności u siebie, w przypadku żywności z tych czterech prefektur, gdzie doszło do skażenia. Produkty takie mają trafiać do UE z zaświadczeniem. Wysłaliśmy informację do sieci urzędów celnych UE, by celnicy dokonywali kontroli - wyjaśnił.