Islamiści z działającego na wschodzie Libii ugrupowania Ansar al-Szaria, przez ONZ i USA uznawanego za organizację terrorystyczną, potwierdzili śmierć Mohameda Zahawiego. Nieweryfikowane doniesienia o śmierci przywódcy pojawiały się od miesięcy.

W komunikacie zamieszczonym na Twitterze nie ma mowy o tym, w jakich okolicznościach ani kiedy zginął Zahawi. Bojownicy piszą o smutku po śmierci przywódcy i grożą, że "wstrząsną siedzibą władzy". Do wiadomości dołączono zdjęcie Zahawiego, rzekomo wykonane po jego śmierci.

Plotki o ranach odniesionych przez Zahawiego lub o jego śmierci od miesięcy pojawiały się na dżihadystycznych stronach w internecie. Jednak, jak pisze BBC, islamistyczny przywódca prawdopodobnie zmarł z powodu ran odniesionych podczas walki z libijskimi siłami rządowymi w październiku ubiegłego roku w Bengazi, na północnym wschodzie kraju.

Ansar al-Szaria, co można tłumaczyć jako "partyzanci islamskiego prawa", nawołuje do wprowadzenia szariatu w całej Libii i jest jedną z islamistycznych milicji, które pojawiły się w tym kraju po obaleniu Muammara Kadafiego w lutym 2011 roku. Organizacja powstała z połączenia kilku pomniejszych grup, działających na wschodzie kraju. Bojownikom Ansar al-Szaria przypisuje się winę za atak dokonany we wrześniu 2012 roku na konsulat USA w Bengazi, w którym zginęli czterej Amerykanie, w tym ambasador Chris Stevens. Ugrupowanie nie przyznaje się do winy.

USA i ONZ od 2014 r. uznają Ansar al-Szaria za organizację terrorystyczną. Według Waszyngtonu jego bojownicy uczestniczyli w "atakach terrorystycznych na cywilne cele, a także w licznych zamachach i próbach zamachów na przedstawicieli sił bezpieczeństwa i polityków we wschodniej Libii". ONZ twierdzi, że ugrupowanie to prowadzi obozy szkoleniowe dla zagranicznych dżihadystów podróżujących do Syrii, Iraku i Mali.