Rosyjscy żołnierze, którzy na miejscu katastrofy 10 kwietnia ukradli karty Andrzeja Przewoźnika i pobrali pieniądze z jego konta, wydali równowartość sześciu tysięcy złotych na alkohol i jedzenie. Bawili się w smoleńskich lokalach - podała agencja ITAR TASS. Wojskowi przyznali się do winy.

Rosjanie po raz pierwszy oficjalnie przyznali we wtorek, że doszło do ograbienia Andrzeja Przewoźnika przez żołnierzy ochraniających miejsce katastrofy. W wydanym przez nich komunikacie nie padło jednak nazwisko szefa Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Rosyjscy śledczy ujawnili, że żołnierze usłyszeli zarzut "grupowej kradzieży po wcześniejszej zmowie " i przyznali się do winy. Nie zostali aresztowani, ale objęci dozorem w jednostce.

Dzięki skradzionym kartom żołnierze dokonali w dniach 10-12 kwietnia jedenastu wypłat z konta Andrzeja Przewoźnika. Łącznie pobrali blisko 6 tysięcy złotych.