Prokuratura Okręgowa w Warszawie zawiesiła postępowanie w sprawie kradzieży z miejsca katastrofy smoleńskiej kart bankowych Andrzeja Przewoźnika - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Taką decyzję podjął prokurator prowadzący polskie śledztwom w tej sprawie.

Zaistniała długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca kontynuowanie śledztwa - tak prokuratorzy w oficjalnym piśmie tłumaczą swoją decyzję. Co to oznacza?

Rosjanie zrealizowali dotąd tylko część polskiego wniosku o pomoc prawną. Zapowiedzieli, że resztę dokumentów prześlą, gdy w ich postępowaniach zapadnie jakaś decyzja, albo po zakończeniu śledztwa.

Nasi prokuratorzy nie mają teraz nad czym pracować. Zakończyli już przesłuchania polskich świadków, między innymi funkcjonariuszy BOR, którzy byli na miejscu katastrofy. Przeanalizowali też dokumenty nadesłane ze Smoleńska. Chodzi o zapis kamery z bankomatu, z którego złodzieje wypłacali pieniądze, ustalono wizerunek podejrzanych, mamy też kopie postanowień o wszczęciu rosyjskiego śledztwa, a także o przedstawieniu zarzutów 4 osobom.

Na tym Rosjanie przerwali na razie przesyłanie dokumentów do Warszawy. Wznowienie polskiego śledztwa jest teraz całkowicie uzależnione od szybkości pracy rosyjskich prokuratorów.