Na cmentarzu komunalnym w Przasnyszu na Mazowszu pochowano zmarłego w katastrofie 10 kwietnia funkcjonariusza BOR Pawła Krajewskiego. W pogrzebie uczestniczyli m.in. premier Donald Tusk i szef BOR generał Marian Janicki.

Okrutny los sprawił, że w tragicznej katastrofie smoleńskiej zginęło 9 oficerów BOR - powiedział Tusk, przemawiając nad grobem Krajewskiego. Dodał, że wszyscy oni byli ludźmi twardej służby. Wasza śmierć jest jakby cichsza, ale wszyscy Polacy przeżywają ją tak samo mocno, bo wiemy, że wy byliście na tej twardej służbie. Wy wypełnialiście rozkaz ojczyzny - powiedział premier.

Paweł Krajewski osierocił dwoje dzieci. Tusk zapewnił je, oraz wdowę Urszulę, że państwo będzie dbało o ich rodzinę. Premier zwrócił się osobiście do zmarłego: Pawle Krajewski, nazywali cię "Krajan", a dzisiaj wokół twojej trumny owiniętej biało-czerwonym sztandarem zebrali się twoi krajanie, najbliżsi: rodzina, mieszkańcy Przasnysza, twoje koleżanki i koledzy z BOR-u. Będziemy pamiętali o twoim życiu, i będziemy pamiętali o twojej śmierci. Będziemy pamiętali o twoich najbliższych, będzie państwo polskie dbało o twoją rodzinę, bo to wszystko, co dziś możemy zrobić. Twoim bliskim pomagać też będą twoi krajanie.

Paweł Krajewski został pośmiertnie awansowany na stopień podporucznika i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Msza pogrzebowa funkcjonariusza BOR odbywała się w kościele św. Wojciecha w Przasnyszu. Kościół nie pomieścił tłumów, które przyszły go pożegnać. Przed trumną zmarłego wartę trzymali harcerze i koledzy z BOR.