Prokuratorskie dokumenty w sprawie tragedii smoleńskiej wyszły już od Rosjan, ale jakoś ciągle do Polski nie dotarły. Od wielu tygodni czekamy na realizację wniosków o pomoc prawną. Raz po raz pojawiają się nowe terminy, kiedy to nastąpi. I nic.

Dokumenty najprawdopodobniej są w MSZ-ecie w Moskwie, gdzie przekazali je rosyjscy prokuratorzy. Do Polski za pośrednictwem naszej ambasady mają trafić drogą dyplomatyczną - dyplomatycznym kurierem lub pocztą kapitańską. Najpierw jednak muszą być z rosyjskiego resortu dyplomacji przekazane przedstawicielom naszej placówki w Moskwie.

Polska prokuratura zrezygnowała z prognoz, kiedy te dokumenty mogą trafić na biurka śledczych w Warszawie. Nie ma też pewności, jakie akta otrzymamy.

Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej Zbigniew Rzepa liczy, że wśród dokumentów znajdą się protokoły oględzin miejsca zdarzenia, oględzin dowodów rzeczowych zabezpieczonych na miejscu, oględzin otwarcia zwłok i protokoły przesłuchań konkretnych naocznych świadków zdarzenia.

W sumie - według zapowiedzi prokuratury generalnej - Rosjanie mają nam przesłać sześć tomów akt, czyli ponad 1200 stron dokumentów. Czekają na nie już tłumacze, którzy w pierwszej kolejności będą pracować nad protokołami.