Zapowiadany na dzisiaj szczyt całej UE ws. Grecji został odwołany. Zbiorą się tylko przywódcy 19 państw strefy euro - poinformował na Twitterze szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Tematem rozmów jest nowy plan pomocowy dla Grecji - unijni przywódcy mają zdecydować, czy wyrazić na niego zgodę. Jak donoszą unijne źródła, celem eurolandu jest osiągnięcie "porozumienia co do zasad".

Tusk poinformował, że szczyt eurolandu rozpocznie się o godzinie 16 i potrwa aż do zakończenia negocjacji. Wcześniej natomiast, o godzinie 11, obrady wznowili ministrowie finansów państw strefy euro. Wczoraj nie udało im się do dojść do porozumienia.

Cytowany przez agencje anonimowy unijny urzędnik, zaangażowany w przygotowanie spotkania, podał, że "intencją jest osiągnięcie porozumienia co do zasad" ws. nowego wsparcia dla Grecji. Dodał, że szczyt całej Unii, który według początkowych planów miał rozpocząć się o godzinie 18 - tuż po szczycie eurolandu, został odwołany, by dać przywódcom "dziewiętnastki" więcej czasu na trudne rozmowy. Możliwe są dwa scenariusze: albo uznajemy, że jest podstawa do rozpoczęcia negocjacji o trzecim programie pomocy dla Aten, albo - że takiej podstawy nie ma - stwierdził urzędnik. To decydujący moment - podkreślił.

Zwołanie na niedzielę szczytu UE Donald Tusk zapowiedział w miniony wtorek. Przywódcy mieli na nim przedyskutować, jak sytuacja zagrożonej niewypłacalnością Grecji może wpłynąć na inne kraje Unii. Zdaniem komentatorów, odwołanie szczytu może sugerować, że jest szansa na porozumienie z Atenami i dyskusja o konsekwencjach bankructwa Grecji może jeszcze poczekać.

Przed południem obrady wznowili ministrowie finansów państw strefy euro (eurogrupa), którym wczoraj nie udało się dojść do konsensusu. Ministrowie mają zdecydować, czy dać zielone światło dla rozpoczęcia negocjacji nad nowym programem pomocy dla Grecji. Ateny zwróciły się w mijającym tygodniu o wsparcie z Europejskiego Mechanizmu Stabilności w wysokości 53,5 mld euro na trzy lata, proponując w zamian reformy, w tym zmiany w VAT i systemie emerytur. Część krajów eurolandu uznała jednak w czasie wczorajszych obrad, że propozycje Aten są niewystarczające. Zażądano od Grecji gwarancji, że obiecane działania zostaną wdrożone. Rozpoczęto też uzgadnianie treści wspólnego oświadczenia, w którym Grecja miałaby zobowiązać się do wprowadzenia w przyszłym tygodniu ustaw z reformami.

Ateny miały się na taką deklarację zgodzić - chodziło o wprowadzenie reform dotyczących deregulacji niektórych zawodów, zmian w podatkach VAT, ograniczenia możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, prywatyzacji i wprowadzenia restrykcji na monopole. Problem z tekstem oświadczenia miało jednak kilka innych krajów, w tym Finlandia.

Właśnie Helsinki miały najmocniej protestować przeciw nowej pomocy dla Grecji. Media w Finlandii donosiły wcześniej, że wchodząca w skład koalicji rządowej eurosceptyczna partia Prawdziwi Finowie groziła zerwaniem umowy koalicyjnej w przypadku ustępstw na rzecz Grecji. W nocy doniesienia te dementował minister finansów Finlandii Alexander Stubb.

(edbie)