Zakaz lotów będzie obowiązywał do godziny 14. Winna jest zmierzająca w kierunku Zielonej wyspy chmura pyłu wulkanicznego. Nie grozi nam jednak paraliż podobny do tego z ubiegłego miesiąca.

Choć z lotnisk nie startują i nie lądują na nich samoloty irlandzka przestrzeń powietrzna jest otwarta dla ruchu tranzytowego. Oznacza to,że maszyny lecące z Europy do Stanów Zjednoczonych mogą nad Irlandią przelatywać, ale na określonej wysokości. Zamknięta jest natomiast przestrzeń powietrzna nad Irlandią Północną, która jest częścią Wielkiej Brytanii. Zdecydowały tak brytyjskie władze.

Zdaniem ekspertów nowa chmura pyłu wulkanicznego nie powinna spowodować, aż tak dużych ograniczeń w ruchu lotniczym jak 3 tygodnie temu. Stężenie pyłów w atmosferze jest, według źródeł islandzkich, co najmniej 10 razy mniejsze niż w pierwszej fazie erupcji wulkanu. Unia Europejska wyliczyła straty przewoźników spowodowane ostatnim paraliżem lotniczym na 2,5 mld euro .