„W tej chwili są trzy otwarte postępowania przeciwko Donaldowi Trumpowi, każde w innej sprawie dotyczącej nadużyć władzy. Najnowsze jest najważniejsze, nie tylko dlatego, że zarzuty są najcięższe i Trumpowi grozi potencjalnie nawet 20 lat więzienia, ale dlatego że są to zarzuty najbardziej uderzające w instytucję amerykańskiej demokracji” - tak oskarżenia wysuwane przeciwko byłemu amerykańskiemu prezydentowi komentował profesor Bohdan Szklarski, amerykanista z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmawiał z nim Piotr Salak.

W czwartek Donald Trump został oficjalnie oskarżony o próbę doprowadzenia do zmiany wyników wyborów z 2020 roku, w wyniku których stracił fotel prezydenta. Były prezydent nie przyznał się do winy, a proces nazwał prześladowaniem politycznym. Nie są to jedyne zarzuty na gruncie prawnym stawiane politykowi. Jest on także oskarżony o nielegalne przetrzymywanie tajnych dokumentów i utrudnianie śledztwa, a także o fałszowanie dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty wypłaconej aktorce porno w zamian za ukrywanie intymnej relacji z politykiem.

Proces zaszkodzi Trumpowi?

Politykowi teoretycznie grozi wieloletnie więzienie, ale profesor Szklarski nie uważa, że taki scenariusz może wejść w życie. Na pewno nie pójdzie siedzieć na 20 lat, w ogóle nie pójdzie siedzieć, może na krótki okres, jeżeli rzeczywiście zostanie mu wszystko udowodnione (...). Prokuratura musi znaleźć niepodważalne dowody, że on celowo to wszystko robił, wiedząc, że wybory przegrał - powiedział.

Sam Trump nie wydaje się przejmować groźbą więzienia i planuje udział w następnych wyborach. Gdyby Demokraci mieli silnego prezydenta i dobrego kandydata na ponowny wybór w Białym Domu, to w ogóle nasze dyskusje na temat Trumpa byłyby dyskusjami bardziej z kategorii rozrywki politycznej niż z rzeczywistości. Niestety, Joe Biden nie jest takim kandydatem - komentował gość Radia RMF24.

Można byłoby podejrzewać, że coraz to nowe zarzuty karne zniechęcą wyborców do byłego prezydenta. Tak się jednak nie dzieje. Każda z poprzednich spraw, która została przeciwko niemu otwarta, doprowadzała do tego, że notowania Trumpa wzrastały. I to nie tylko wśród Republikanów, ale również wśród wyborców niezależnych - mówił profesor Szklarski.

Zdaniem gościa Piotra Salaka dopiero ta sprawa ma szansę wpłynąć negatywnie na notowania Trumpa. Ingerencja w procedury wyborcze, nawoływanie do fałszowania wyników wyborów, wysyłanie fałszywych list elektorów, nie certyfikowanie wyborów, to już są sprawy, do których przeciętny Amerykanin może się odnieść - mówił.

Jak potoczy się dalej proces Donalda Trumpa?

Nie ma wątpliwości, że obie strony politycznego sporu w Stanach Zjednoczonych będą chciały wykorzystać sytuację na swoją korzyść. Demokratom mogłoby zależeć na jak najszybszym zakończeniu tych spraw, żeby można było jednoznacznie powiedzieć, że oto skazany Trump ubiega się o urząd, nie oskarżony już, a właśnie skazany - wyjaśniał amerykanista.

Dla Republikanów natomiast, zdaniem Szklarskiego, aktualna sytuacja jest o tyle korzystna, że mogą oni przedstawiać byłego polityka jako niesłusznie oskarżanego męczennika. Dla nich opłacalne może być przeciąganie sprawy.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.