"Byłoby dobrze gdyby (ceny) zdołały się utrzymać na tym poziomie, ale nie mamy takiej gwarancji, bo jednak ryzyko geopolityczne, które występuje na Bliskim Wschodzie, powoduje, że raczej prawdopodobieństwo wzrostów cen jest w tym momencie zdecydowanie wyższe, niż utrzymania cen stabilnych czy też obniżek" – o rosnących cenach paliwa mówiła na antenie Radia RMF24 Urszula Cieślak, ekspertka ds. paliw z firmy BM REFLEX.

W ciągu ostatnich tygodni obserwowaliśmy ciągły wzrost cen paliwa. Na niektórych stacjach benzynowych w Polsce możemy natknąć się na ceny przewyższające barierę 7 złotych za litr. Marcin Jędrych zauważył, że zjawisko występuje na tradycyjnie najdroższych stacjach przy autostradach i drogach ekspresowych, ale nawet na tak zwanych lokalnych stacjach.

Skąd biorą się podwyżki cen paliw?

Jak tłumaczy ekspertka, to odpowiedź na zmiany cen z rynku hurtowego. Zmiany na rynku hurtowym spowodowane są z kolei wzrostem cen ropy naftowej do poziomu powyżej 90 dolarów za baryłkę.

Przy wahaniach kursu złotego wobec dolara notujemy sukcesywnie podwyżki cen na krajowym rynku hurtowym i te konsekwentnie - w wysokości jaką obserwujemy na rynku hurtowym - są przenoszone później na stacje paliw. To, co obserwowaliśmy w ostatnim tygodniu, zgodnie zresztą z tendencją na rynku hurtowym, to większy proporcjonalnie wzrost cen benzyny, niż (w przypadku) oleju napędowego na stacjach. I też to już pewnie jesteśmy w stanie zaobserwować - zauważyła Cieślak.

W średnich poziomach cen benzyny Super 95 i oleju napędowego mamy jedynie 6 groszy różnicy. Natomiast jest już część stacji, gdzie to właśnie benzyna, tak jak zwyczajowo w porze takiej wiosenno-letniej przewyższa cenę oleju napędowego - dodała Urszula Cieślak.

Średni koszt paliw w Polsce

Jak zauważyła ekspertka ds. paliw w skali kraju jesteśmy jeszcze daleko od średnich cen paliw przewyższających 7 złotych za litr. Za benzynę 95-oktanową płacimy około 6 złotych 67 groszy za litr. Olej napędowy kosztuje średnio 6 złotych 73 grosze. Ale prawdą jest też, że są pierwsze stacje, gdzie zarówno benzyna, jak i olej napędowy kosztują w okolicach 6 złotych 89-99 groszy za litr, ale też i powyżej 7 złotych. To jest na szczęście bardzo niewielka, nieliczna grupa stacji w tym momencie. I wydaje się, że jeśli ten rynek by się uspokoił, to ceny na tych stacjach, gdzie mamy ten chwilowy wzrost powyżej 7 złotych, spadłyby do poziomu 6 złotych 99 groszy - stwierdziła ekspertka.

Małe szanse na spadek cen przed majówką

W tym roku czeka nas wyjątkowo długa majówka. Marcin Jędrych zapytał, czy na przełomie kwietnia i maja możemy spodziewać się spadku cen paliw. Zdaniem Urszuli Cieślak jest to mało prawdopodobne. 

Byłoby dobrze pewnie, gdyby one zdołały się utrzymać na tym poziomie, ale też nie mamy takiej gwarancji, bo jednak to ryzyko geopolityczne, które występuje na Bliskim Wschodzie, powoduje, że raczej prawdopodobieństwo wzrostów cen jest w tym momencie zdecydowanie wyższe niż utrzymania stabilnych, czy też w tym optymistycznym scenariuszu obniżek - powiedziała rozmówczyni.

Urszula Cieślak stwierdziła, że przed weekendem majowym możemy spodziewać się kolejnych wzrostów cen paliwa o kilka, lub kilkanaście groszy. Jej zdaniem bardziej prawdopodobne jest to, że podwyżki będą dotyczyć głównie benzyny.

W komfortowej sytuacji są w dalszym ciągu posiadacze samochodów, które są napędzane autogazem, bo ten po pierwsze nie drożeje w ostatnich tygodniach, jego cena pozostaje bardzo stabilna, a przede wszystkim to jest paliwo, które będzie zdecydowanie tańsze niż przed rokiem. To będzie około dwudziestu groszy taniej niż w majówkę w roku 2023 - mówiła Urszula Cieślak.

Jeśli sprawdzą się te nasze prognozy, że ceny jeszcze delikatnie wzrosną do weekendu majowego, to niestety okaże się, że będziemy płacić za paliwo zdecydowanie więcej niż przed rokiem - podkreśliła ekspertka. Urszula Cieślak dodawała, że w takim wypadku podwyżki będą dotyczyć zarówno cen benzyny jak i oleju napędowego. O ile w przypadku benzyny to może być kilka kilkanaście groszy, to olej napędowy może okazać się, że będzie już około 30-35 groszy droższy niż przed rokiem - dodała.

Jaka jest sytuacja w sąsiednich krajach?

Prowadzący rozmowę spytał, czy inne kraje również mierzą się ze wzrostem cen paliwa. Jeżeli mówimy o podwyżkach na rynku polskim, mamy do czynienia równolegle z podwyżkami na rynkach w krajach sąsiednich - zaznaczyła ekspertka.

Oczywiście, jeśli mówimy o wzroście cen paliw gotowych na rynku europejskim, to dla wszystkich sąsiednich krajów te ceny stanowią tą bazę do ustalania cen na swoich rynkach. W związku z tym nie będzie takiej sytuacji, że nagle w Polsce te ceny będą odbiegały na niekorzyść kierowców w stosunku do tego, co mamy w krajach ościennych. Tutaj te zmiany z rynków globalnych, międzynarodowych przekładają się we wszystkich krajach sąsiednich, we wszystkich krajach unijnych. Nie ma i niestety nie będzie takiej sytuacji, że gdzieś ta dysproporcja między ceną paliwa w Polsce a na rynkach ościennych będzie bardzo odbiegała od, powiedzmy, takiej standardowej, typowej - wyjaśniała na antenie Radia RMF24 ekspertka ds. paliw z firmy BM REFLEX - Urszula Cieślak.



Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.