"Dla mnie postawa pana prezydenta jest jednak postawą żenującą" - tak gość RMF FM i internetowego radia RMF24 Bartosz Arłukowicz poseł KO komentuje ponowne ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. "Zostali skazani za podsłuchiwanie i za podrabianie dokumentów. Nie znam żadnych ich osiągnięć w walce z korupcją" - zaznacza. "Znam natomiast ich historię wykorzystywania CBA i instytucji państwa do walki z przeciwnikami politycznymi".

"Cała wczorajsza wypowiedź pana prezydenta była kompromitująca. Pan prezydent manipulował, manewrował, próbował zarzucić odpowiedzialność na ministerstwo sprawiedliwości. To się nie udało. Koniec końców musiał połknąć swój własny język i pokazać publicznie, że w pierwszym ułaskawieniu się bardzo pomylił, a po drugie, że wolność Kamińskiego i Wąsika jest dla niego ważniejsza niż bycie prezydentem, który spełnia wysokie standardy demokracji" - zaznacza poseł KO. 

"Jestem lekarzem (...) słyszałem, że pan Kamiński prowadzi głodówkę, jest na granicy wydolności, trafił na SOR, potem do więzienia i zobaczyłem (wczoraj - przyp.red) pełnego wigoru, uśmiechniętego, zadowolonego z siebie i pełnego arogancji pana Kamińskiego"- podkreśla Bartosz Arłukowicz.

"Zastanawiam się, co ci panowie muszą wiedzieć, że ta wiedza ma tak silny wpływ na pióro pana prezydenta, który po raz drugi podpisuje ich ułaskawienie. Nie mam wątpliwości, że tajemnice tej sprawy są i przyjdzie czas, że ujrzą światło dzienne "- stwierdza gość RMF FM i internetowego radia RMF24.  

"Im więcej Mastalerka, tym więcej błędów" 

Bartosz Arłukowicz ocenił, że druga decyzja o ułaskawieniu dwóch polityków PiS świadczy o słabości prezydentury Andrzeja Dudy.

"Prezydent Duda nie miał momentu w swojej prezydenturze, która na szczęście dobiega końca, w którym pokazałby się politykiem o twardym kręgosłupie, silnym demokratycznym spojrzeniu na państwo, którego jest głową. Myślę, że pan prezydent Duda nie będzie miał czym się pochwalić po zakończeniu kadencji" - powiedział. "Tym gestem przekreślił swoją przyszłość w latach po prezydenturze. Europa i świat patrzy na to, co się w Polsce dzieje i wyciąga wnioski. Pan prezydent, który krzyczał i dumnie, głośno mówił, podnosząc podbródek wyżej poziomu swoich oczu, że to są więźniowie polityczni. To nie są żadni więźniowie polityczni. To są ludzie skazani prawomocnym wyrokiem, którzy powinni odbyć swoją karę. Prezydent skorzystał ze swojego prawa, ułaskawił ich i tylko on zna dzisiaj powody tego ułaskawienia. No, może jeszcze prezes Kaczyński" - dodał.  

Za bałagan związany z ostatnimi decyzjami prezydenta, gość Rozmowy o 7 w RMF FM i Radiu RMF24 obwinił szefa gabinetu Prezydenta. "Im więcej (Marcina - red.) Mastalerka w Kancelarii Prezydenta, tym więcej błędów popełnianych przez pana prezydenta. Przykry to widok" - powiedział Arłukowicz.  

Polityk KO twierdzi, że Kamiński i Wąsik stracili mandaty poselskie i nie mogą wziąć udziału w posiedzeniu Sejmu. Uważa, że PiS tworzy swój kolejny mit na bazie tych dwóch polityków.   

"Mam nadzieję, że pan marszałek skutecznie doprowadzi do finału tę sprawę. Panowie nie mają mandatów poselskich. Reakcja (będzie - red.) spokojna, acz zdecydowana. Pan marszałek i wicemarszałkowie są przygotowani na to, żeby skutecznie trzymać się linii prawa w Polsce. Straż Marszałkowska nie powinna wpuścić ich (Kamińskiego i Wąsika - red.) na salę sejmową" - powiedział Arłukowicz.  

Spodziewa się, że protesty, które przez ostatnie dni odbywały się przed więzieniami w Radomiu i pod Ostrołęką przeniosą się przed Sejmem. "Spodziewam się, że pewnie jakieś emocje będą. Czym one się skończą? Mam nadzieję, że prawem i sprawiedliwością" - powiedział.

"Obdzieramy z tajemnic Agencję Badań Medycznych"

W Rozmowie o 7 w RMF FM i Radiu RMF24 Arłukowicz mówił też o sejmowej komisji zdrowia (jest je przewodniczącym), która zajmuje się Agencją Badań Medycznych, wydatkowaniem przez nią pieniędzy i możliwym zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa.  

"Decyzję podejmie prezydium komisji. Analizujemy dokumenty, raport NIK i wydawanie setek milionów złotych wydawanych w sposób co najmniej budzący wątpliwości (...) Agencja Badań Medycznych była oczkiem w głowie pana ministra Szumowskiego, mam wrażenie też, że pana premiera Morawieckiego. Panowie wymyślili sobie, że stworzą sobie własny, mały NCBR, czyli instytucję, która będzie dysponowała setkami milionów złotych, które będą kierowane na różnorakie badania. Problem z tym, że z trudem odszukujemy wyników tych badań i z pewnym zdziwieniem obserwujemy sposób podziału tych środków" - powiedział.  

"Z całą pewnością odpowiedzialnym za sytuację w Agencji Badań Medycznych jest premier Morawiecki i minister Szumowski, który zasiadał nawet w Radzie Agencji Badań Medycznych. Został odwołany przez minister zdrowia (Izabelę Leszczynę - red.). Kolejni ludzie stamtąd odchodzą nie chcąc się utożsamiać z instytucją, którą powoli odzieramy z szat tajemnicy" - dodał.

"Za błędy Niedzielskiego niech płaci Niedzielski, a nie budżet"

  

Przypomniał też, że kłopoty mogą czekać innego ministra zdrowia z rządu PiS, Adama Niedzielskiego, który ujawnił dane lekarza i to jakie leki wypisuje. Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył za to karę w wysokości 100 tysięcy zł.  

"Wiem, że pani minister Leszczyna podjęła decyzję o szukaniu rozwiązań, aby to minister Niedzielski zapłacił za podjęte przez siebie inicjatywy, a nie budżet państwa. To jest właściwy kierunek" - powiedział Arłukowicz.

"To nie państwo podało dane lekarza i leki, które wypisywał, tylko zrobił to pan Adam Niedzielski. Nie widzę żadnego powodu, żeby budżet państwa miał ponosić karę w imieniu pana Niedzielskiego. Pracują nad tym prawnicy, trzymam za nich kciuki, żeby za winy popełnione przez Adama Niedzielskiego odpowiadał Adam Niedzielski" - dodał.  

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: