Węgry zablokowały przekazanie władzom w Tbilisi unijnego protestu w sprawie Micheila Saakaszwilego - dowiedziała się brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Stan zdrowia byłego prezydenta Gruzji, który odbywa karę 6 lat więzienia za rzekome nadużycie władzy, w ostatnim czasie znacząco się pogorszył. Formuła oświadczenia z protestem (nazywanego w dyplomacji demarche) wymaga jednomyślności.

W unijnym proteście miała znaleźć się propozycja przerwania odbywania kary przez Micheila Saakaszwilego ze względu na leczenie. Takie rozwiązanie dopuszcza gruziński kodeks karny. To była polska inicjatywa. Premier Mateusz Morawiecki mówił w zeszłym tygodniu po szczycie UE, że nasz kraj jest gotowy przyjąć na leczenie byłego prezydenta Gruzji.

Korespondentka RMF FM usłyszała od jednego z unijnych dyplomatów, że Saakaszwili uchodzi za osobistego wroga Kremla, więc istnieją obawy, że Rosja pozbawi go życia gruzińskimi rękami. W podobnym tonie wypowiadał się również szef polskiego rządu. Obawiamy się, że może go spotkać wszystko to, co najgorsze w Gruzji - przyznał Mateusz Morawiecki. 

Propozycja dla Gruzji spotkała się z poparciem wszystkich państw UE oprócz Węgier. Unijni dyplomaci zapewniają, że podejmowanie są starania, by przekonać Budapeszt do zmiany zdania w tej sprawie. Warto zauważyć, że po ewentualnym wypracowaniu jednomyślności wewnątrz wspólnoty narzędziem nacisku, po które może sięgnąć UE, jest fakt, że Gruzja ma europejskie aspiracje. 

Rzecznik szefa unijnej dyplomacji Peter Satno pytany o protest ws. Saakaszwilego stwierdził, że na razie nie chce udzielać informacji na ten temat.

Micheil Saakaszwili był prezydentem Gruzji w latach 2004-2013. Zespół medyczny byłego prezydenta przekazał, że stan jego zdrowia znacząco się pogorszył, odkąd w październiku 2021 roku trafił do więzienia i rozpoczął prowadzenie kolejnych strajków głodowych. Pod koniec 2021 roku został zabrany do szpitala.

Opracowanie: