To było niezwykłe wydarzenie, w niezwykły sposób zorganizowane - mówił po uroczystościach żałobnych rzecznik Watykanu. Rzeczywiście Rzym nie widział wcześniej takiego papieskiego pogrzebu.

Jana Pawła I żegnało co najwyżej kilkadziesiąt tysięcy wiernych. Niektóre wielkie kanonizacje gromadziły tutaj tłumy, ale nigdy aż takie.

Już ta nie malejącą od trzech dni kolejka wiernych do bazyliki zapowiadała, że będzie to wydarzenie niezwykłe. Pogrzeb papieża koncelebrowało tysiące kapłanów – biskupów, kardynałowie i patriarchowie Kościołów wschodnich. Na uroczystość przybyło ponad 200 oficjalnych delegacji; byli prezydenci krajów europejskich, obecny i dwóch byłych prezydentów USA, przedstawiciele Azji, Afryki, obu Ameryk. Na jednym placu siedzieli polityczni oponenci i zaciekli wrogowie.

Przed trumną papieża modlili się rabini, muzułmanie i przedstawiciele obrządków wschodnich, a wokół Watykanu w ostatniej drodze Janowi Pawłowi towarzyszyli zwykli ludzie; policja szacuje, że na placu św. Piotra i przylegających do niego ulicach dziś rano stało ok. miliona pielgrzymów. Wielu z nich przyjechało z Polski o czym świadczy morze biało-czerwonych flag.

Ale polskie chusty i chorągiewki pojawiały się w każdym miejscu Rzymu, gdzie gromadzili się Polacy, aby na telebimach oglądać mszę. W sumie na ulicach Wiecznego Miasta Jana Pawła II żegnało ponad 2 mln osób. Setki telewizji transmitowało pogrzeb na cały świat.