Z lektury sejmowych wystąpień posłanki Smereczyńskiej wynika, że jest
ona przeciwniczką prowadzenia w szkołach przedmiotu: Wychowanie
seksualne. Zdaniem nowomianowanej pani minister uczenie młodzieży o
ludzkiej seksualności jest szkodliwe. Na dowód posłanka Smereczyńska w
swoim sejmowym wystąpieniu cytowała, dramatyczne jej zdaniem wyniki
badań społecznych w USA przeprowadzonych 30 lat po wprowadzeniu do
tamtejszych szkół wychowania seksualnego. Twierdziła, że osobny
przedmiot wychowanie seksualne jest niepotrzebny w szkołach, ponieważ
można mówić o tym dzieciom na lekcjach religii, biologii czy na
godzinach wychowawczych. A ponadto zadanie "uświadomienia" własnych
dzieci należy do rodziców.
Posłanka Smereczyńska jest też zwolenniczką wprowadzenia prorodzinnego
systemu podatkowego, z tym większymi odliczeniami im więcej dzieci w
rodzinie.