Prawo i Sprawiedliwość straci większość sejmowych komisji, którymi kierowało w poprzedniej kadencji. Koalicja Obywatelska nie zgodzi się na obsadzenie przez PiS aż 12 foteli szefów komisji, jak według parytetu zaproponowała odchodząca szefowa Kancelarii Sejmu. Między innymi w tej sprawie spotkali się szefowie wszystkich klubów.

Według ustaleń dziennikarza RMF FM Mariusza Piekarskiego, Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na sześć, maksymalnie osiem stanowisk szefów komisji. To na pewno wzbudzi oburzenie w PiS i zarzuty o łamanie zasad i parytetów.

PiS to największy klub i z pierwotnych wyliczeń wynikało, że może liczyć na 12 z 29 komisji. Ale to wyliczenia Marka Suskiego - odpowiada Robert Kropiwnicki z PO.

Dodaje, że sam PiS stosował taką zasadę, że większość sejmowa ma większość komisji. Niestety, zapracowali na to, żeby dzisiaj mieć zdecydowanie mniej komisji. Mieli wtedy 18 a my 6 - przypomina. Teraz nowa większość chce zastosować podobną zasadę.

Nowa większość chce także zadbać o to, by w każdej komisji zasiadało więcej posłów nowej koalicji.

Trwają też rozmowy na temat nowego Rzecznika Praw Dziecka. Jest już co najmniej trzech kandydatów. To dr Grzegorz Wrona, wskazywany przez część organizacji pozarządowych. Lewica jest skłonna poprzeć tę kandydaturę.

Co najmniej dwóch kandydatów ma PO. To m.in. były kandydat na RPO Marek Konopczyński, ale także Konrad Ciesiołkowiecz, były rzecznik rządu Kazimierza Marcinkiewicza, ostatnio szef Fundacji Dorastaj z nami. Szefowie klubów chcą m.in. rozmawiać o tym, by jeszcze opozycja, za chwilę nowa większość wystawiła jednego wspólnego kandydata.

Opracowanie: