Kraje leżące w rejonie Zatoki Perskiej starają się znaleźć sposób, który wybawiłby ten region od wojny. Za dwa dni w Turcji mają się spotkać przedstawiciele Egiptu, Syrii, Iranu, Arabii Saudyjskiej i Jordanii. Ani Egipt, ani też Arabia Saudyjska, która według niedawnych doniesień miała przygotowywać plan udania się Husajna na wygnanie, nie chciały zdradzić swych propozycji.

Egipski minister spraw zagranicznych Ahmed Maher jasno dał jednak do zrozumienia, że nie będzie brana pod uwagę zmiana reżimu w Bagdadzie, której chcą Amerykanie: Jeszcze raz chcę podkreślić, że celem tego spotkania nie jest ingerowanie w wewnętrzne sprawy Iraku. To nie nasze sprawy i dlatego takie kwestie, jak powszechna amnestia, czy też ustąpienie Husajna nie będą omawiane. To sprawy, o których powinien decydować wyłącznie iracki naród.

Przeciwko ewentualnej wojnie zdecydowanie opowiadają się Francja i Chiny, dwaj stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jak pisze „The Washington Post”, Francja nie wyklucza nawet skorzystania z prawa weta, aby nie dopuścić do przegłosowania rezolucji zezwalającej na akcję zbrojną przeciwko Irakowi.

Ta "dyplomatyczna zasadzka", jak to określa „Washington Post”, to poważny cios dla administracji prezydenta Busha.

Rys. RMF

18:30