"Czuję się zniesławiony, pomówiony o działania, których nigdy nie podejmowałem" - oświadczył w piątek europoseł i były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Polityk zapowiada obronę swego dobrego imienia i kroki prawne, w związku z krytycznymi opiniami na jego temat ze strony m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

W ubiegłym tygodniu rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek poinformował, że prezes partii zawiesił Krzysztofa Jurgiela w prawach członka tego ugrupowania.

Jurgiel był ministrem rolnictwa w rządach Kazimierza Marcinkiewicza, Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego w latach 2005-2006 i 2015-2018. Od 2019 roku jest europosłem PiS. Został wybrany w okręgu obejmującym woj. warmińsko-mazurskie i podlaskie. W czerwcowych wyborach nie kandyduje.

Jurgiel: Sasin próbuje obwinić mnie

Sprawa zawieszenia Jurgiela wiąże się z przejęciem władzy w sejmiku województwa podlaskiego przez ugrupowania koalicji rządowej, przy wsparciu dwojga radnych PiS. Jurgiel zaprzecza, by miał jakikolwiek udział czy wpływ na decyzję tych dwóch osób. Jak mówił też w piątek na konferencji prasowej w Białymstoku, nie miał zamiaru kandydowania w tegorocznych wyborach do PE w związku z sytuacją w PiS w regionie.

Mówił też, że do tej pory nie dostał na piśmie decyzji o zawieszeniu w prawach członka PiS, nikt mu w inny sposób nie przedstawił powodów tej decyzji, a on sam również nie rozmawiał o tym z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim. 

"Z uwagi na brak kontroli w województwie podlaskim, Jacek Sasin (podlaski pełnomocnik PiS - przyp. red.) próbuje za swoją nieudolność obwinić mnie. Prawdziwy lider bierze odpowiedzialność za siebie i swoje działania" - napisał Jurgiel w oświadczeniu przekazanym dziennikarzom.

Europoseł podkreślił, że to Jacek Sasin był odpowiedzialny za kształt list wyborczych i efekt rozmów na temat nowego zarządu. "Zakończyło się to totalnym niepowodzeniem" - ocenia Jurgiel.

Szukał kozła ofiarnego, a podejmował decyzje, które w mojej ocenie, były nieracjonalne, chociażby nie wystawianie ważnych kandydatów w wyborach - powiedział. W jego wypowiedzi padło nazwisko Jadwigi Zabielskiej, radnej PiS minionej kadencji.

Zdaniem Jurgiela, Jacek Sasin powinien złożyć raport z przebiegu procesu ustalania personaliów na listach w wyborach do sejmiku i negocjacji związanych z powołaniem nowego zarządu województwa.

Wyjaśnienie sprawy "kwestią honoru"

Krzysztof Jurgiel odniósł się do stawianych mu w mediach zarzutów. Powiedział, że Wiesława Burnos nie jest osobą mu bliską. Polityk skierował również zarzuty wobec europosła Karola Karskiego (dwójka na liście PiS w okręgu). Stwierdził, iż ten bez zbadania sprawy "insynuuje" działania Jurgiela mające doprowadzić do zmian w sejmiku.

Jest to dla prawnika, profesora, kandydata do PE bardzo kompromitujące - ocenił Jurgiel.

Polityk powiedział, że chce "ustalić prawdę" na temat decyzji personalnych na listach sejmikowych i negocjowania składu władz samorządowych województwa podlaskiego. Zwrócił uwagę, że w trakcie jego 40-letniej działalności publicznej i politycznej, nigdy nikt nie pomawiał go "za nieuczciwość, a tym przypadku za zdradę".

To musi być wyjaśnione, bo dla mnie to jest priorytet, a także kwestia honoru - przekonywał.

Zapewniał, że był zaangażowany w działalność w partii i Parlamencie Europejskim. W czerwcu ma przygotować raport ze swojej aktywności.

Szczegóły zmian w sejmiku

Zawieszenie Krzysztofa Jurgiela wiąże się z przejęciem władzy w sejmiku województwa podlaskiego przez ugrupowanie koalicji rządzącej. Wsparła to dwójka radnych Prawa i Sprawiedliwości. Wyłoniona w ten sposób sejmikowa większość doprowadziła do wyboru nowego przewodniczącego sejmiku, a później zarządu regionu. Zjednoczona Prawica, która sprawowała władzę w tym sejmiku w minionej kadencji, straciła ją, mimo że po wyborach miała połowę mandatów w 30-osobowym sejmiku.

Marszałkiem nowej kadencji został Łukasz Prokorym (KO). Na wicemarszałków zgłosił on Wiesławę Burnos i Marka Malinowskiego. Oboje dostali się do sejmiku z listy PiS, w poprzedniej kadencji byli członkami zarządu województwa. W tajnym głosowaniu dostali po 16 głosów za, 14 przeciw. Pozostałe dwa miejsca w zarządzie województwa przypadły Trzeciej Drodze i KO. Trzecia Droga ma również przewodniczącego sejmiku.

Kierownictwo PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele obwinia za tę sytuację Krzysztofa Jurgiela. Powodem miał być żal o to, że europoseł nie znalazł się na liście kandydatów PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego.