Dwóch brytyjskich żołnierzy, którzy odmówili dalszego udziału w wojnie z Irakiem, zostało odesłanych do domu. Przebywają obecnie w macierzystych koszarach, gdzie oczekują na konsekwencje swej decyzji. Brytyjskie Ministerstwo Obrony jest zakłopotane tym incydentem. Oficjalnie w szeregach brytyjskiej armii nie ma aktywnych pacyfistów.

Żołnierze najprawdopodobniej staną przed sądem wojskowym. Mogą zostać oskarżeni o tchórzostwo w obliczu wroga lub odmowę wykonania rozkazu. W przeszłości - w czasie wojny - za taki występek groziłaby im kara śmierci. Zdaniem prawników dziś mogą co najwyżej otrzymać wyrok dwóch lat więzienia.

Taki brak subordynacji zdarza się niezwykle rzadko w szeregach brytyjskiej armii, która jest w pełni wojskiem zawodowym. Obaj żołnierze odmówili dalszego udziału w działaniach wojennych z uwagi na rosnąca liczbę ofiar cywilnych. To oficjalny powód ich decyzji.

W czasie pokoju brytyjscy żołnierze, którym znudzi się służba zawodowa, mogą zrezygnować z munduru, muszą jednak odsłużyć okres wypowiedzenia, który zazwyczaj trwa 18 miesięcy.

Gdyby dezerterzy odmówili wyjazdu do Iraku przed rozpoczęciem wojny, wówczas ich wykroczenie w oczach prawa nie byłoby aż tak poważne. Zdaniem źródeł wojskowych istnieje różnica między wątpliwościami natury moralnej, a zwykłym tchórzostwem.

FOTO: Archiwum RMF

03:40