Sabała, Stopka-Dziaduś, Barabasz – oto nazwiska, które do dzisiaj wzbudzają lęk na niedźwiedziej „dzielni”. Choć efekty aktywności tych słynnych myśliwych odchodzą w niepamięć, Niedźwiedzie z TPN-u w ramach kampanii społecznej Tatrzańskiego Parku Narodowego, domagają się szacunku - aby ich rasa mogła przetrwać.

Trwa kampania społeczna Tatrzańskiego Parku Narodowego traktująca o trudnej relacji pomiędzy ludźmi a niedźwiedziami brunatnymi. Na rzecz kampanii te ostatnie wcieliły się w rolę tatrzańskich ultrasów i w kibicowskim stylu przypominają o zasadach i regułach poruszania się po terenie TPN.

Niedźwiedź zagrożony

Niedźwiedź - zwierzę budzące grozę, podziw, a także pożądanie (futro i mięso), dawniej rządził na terenie całej Polski. Niestety w wyniku polowań i kłusownictwa zwierzęta te ostatecznie zniknęły z niżu Polski wraz z XVIII wiekiem. Ostatnią ostoją niedźwiedzi brunatnych stały się Tatry, choć i tutaj przetrwanie nie było prostą sprawą. Do legend przeszły wyczyny Jana Krzeptowskiego, zwanego Sabałą, który oprócz tego, że był słynnym gawędziarzem i pieśniarzem, polował także na niedźwiedzie. Chwalił się, że osobiście ubił 13 sztuk, a niektóre źródła podają, że zabił nawet 23 zwierzęta tego gatunku. Wśród myśliwych zasłynęli także Józef Stopka-Dziaduś i Stanisław Barabasz. Nawet polski laureat Nagrody Nobla - Henryk Sienkiewicz mierzył do niedźwiedzia! Znana jest historia, gdy w 1895 roku strzelił do zwierzęcia. Nie wiadomo jednak, czy niedźwiedź trafiony w płuca został tylko raniony, czy zabity.

Rasa, która przetrwała

Pierwotnie na niedźwiedzie mogli polować wyłącznie możni, co jednak nie powstrzymywało kłusowników żądnych mięsa i ciepłych futer. Częściową ochroną zwierzęta te zostały objęte po pierwszej wojnie światowej, ale nawet wówczas wciąż widniały na liście polowań. Dopiero Rozporządzenie Ministra Leśnictwa z 1952 roku w sprawie wprowadzenia gatunkowej ochrony zwierząt spowodowało, że niedźwiedzie zostały wykreślone z listy gatunków łownych, a tym same objęte pełną ochroną. Dzięki staraniom Tatrzańskiego Parku Narodowego obecnie w Tatrach żyje ok. 50-60 osobników tego gatunku, z czego po polskiej stronie przebywa kilkanaście.

Wzrost liczby niedźwiedzi brunatnych jest wielkim sukcesem - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN - Niesie jednak ze sobą problemy. Ludzie muszą się nauczyć koegzystencji z dzikimi zwierzętami, którym zdarza się z ciekawości zajrzeć do gospodarstw czy na szlaki turystyczne. Wabione słodkim zapachem "ludzkiego" jedzenia, są w stanie zrezygnować z naturalnego pożywienia i częstować się tym, co ludzie pozostawiają w Parku.

Relację ludzi i zwierząt mają ułatwić zasady, na straży których stoi Tatrzański Park Narodowy. W kibicowskim stylu opowiadają o nich także Niedźwiedzie z TPN-u, wykreowane na potrzeby komunikacyjne kampanii. Przestrzegają m.in. przed rozrzucaniem śmieci na terenie Parku, a także przed hałasowaniem i zbliżaniem się do dzikich zwierząt. Należy pamiętać o tym, aby nie dokarmiać mieszkańców TPN ani nie wprowadzać psów, które niedźwiedzie mogą potraktować jako przekąskę.

Niedźwiedzie z TPN-u można śledzić m.in. na facebook.com/niedzwiedzieztpnu.

mat. prasowy (j.)